2020-08-19 10:04 Adrian Gałuszka , fot. Przemysław Szyszka

"W tej układance wszystko pasuje"

Przed obozem przygotowawczym Lecha Poznań w Opalenicy jego sztab szkoleniowy został zasilony przez Janusza Górę. Nowy asystent szkoleniowca Dariusza Żurawia opowiedział nam w rozmowie o m.in swojej trenerskiej karierze, podobieństwach między Kolejorzem i Salzburgiem, a także w jakich obszarach może wspomóc niebiesko-białych.

Jakie są punkty wspólne w filozofii Lecha Poznań i Red Bull Salzburg, który miał spory wpływ na pana rozwój trenerski?

- One są widoczne gołym okiem patrząc z zewnątrz na funkcjonowanie Lecha, ale i dostrzegłem ich jeszcze więcej po rozmowie z dyrektorem Tomaszem Rząsą i trenerem Dariuszem Żurawiem. Wiele punktów odpowiada mi jako trenerowi, przede wszystkim to, jak ma grać sama drużyna. Z meczów, które oglądałem przeważnie w telewizji do gustu bardzo przypadł mi ofensywny styl gry, chęć kreowania sytuacji bramkowych i strzelania goli. Ta filozofia jest bardzo zbliżona: wysoki pressing, odbiór piłki, ruchliwość poszczególnych zawodników, wprowadzanie młodych graczy - te rzeczy się pokrywają. W tym kierunku generalnie idzie piłka w Europie, bo coraz więcej drużyn próbuje grać właśnie w ten sposób.

Jednym z prekursorów takiej myśli trenerskiej w ostatnich latach był Ralf Rangnick, który prowadził pana w ostatnim klubie w roli zawodnika, SSV Ulm. To wtedy usłyszał pan o takim sposobie gry po raz pierwszy?

- Miałem kończyć swoją karierę piłkarską, bo leczyłem poważną kontuzję, a trener Rangnick mnie namówił do przyjścia do Ulm. U niego zobaczyłem, że w piłkę można grać w inny sposób, niż robiłem to wcześniej przez całe życie. Trener zaczynał wtedy wprowadzać filozofię wysokiego pressingu, kontrpressingu i odbioru piłki. Mimo niemłodego wieku zrozumiałem szybko o co chodzi w tym modelu gry, zostałem dopasowany do potrzeb zespołu i występowałem na "dziesiątce", bardzo dobrze się tam czując. Cieszę się, że poznałem dzięki niemu inną filozofię podchodzenia do meczów. Dzięki niej udało nam się awansować do Bundesligi, a w kolejnych latach była ona systematycznie rozwijana.

To jeden z trenerskich wzorców trenera Żurawia, obaj zaliczacie się do wyznawców warsztatu Niemca?

- Jestem ogromnym fanem i mam duży szacunek do trenera Rangnicka. Nie ukrywam, że wzoruję się na jego systemie, który był wdrażany później w Salzburgu, gdy w nim pracowałem. Można powiedzieć, że to właśnie on wraz ze swoim sztabem położył podwaliny pod ogromny projekt Red Bulla w 2012 roku. Ja pojawiłem się w tym klubie kilka miesięcy po nim, ale efekty widoczne są już od dłuższego czasu.

Charakterystyczną cechą klubów z Salzburga i Lipska jest to, że ich drużyny juniorskie grają w podobny sposób, co tamtejsze pierwsze zespoły. Dokładnie to samo wprowadzane jest w Akademii Lecha Poznań.

- To jest odpowiednie podejście, bo kiedy młodzież wchodzi do seniorskiej piłki, jest gotowa do takiej gry, jaką zakłada trener pierwszego zespołu. To perspektywiczne, a dzięki dobrej współpracy z akademią jest ono możliwe do zrealizowania. Świadczy o tym zresztą duża liczbą wychowanków, którzy należą do wiodących piłkarzy pierwszej drużyny. Chcę pomagać w dalszym rozwoju tej filozofii, po to tutaj jestem.

Jeśli przy drużynach akademii jesteśmy, juniorzy starsi Kolejorza awansowali dwa lata temu do Ligi Młodzieżowej UEFA. Tak się złożyło, że pan w roli asystenta trenera Marco Rose wygrywał te rozgrywki z Salzburgiem w 2017 roku, to jak dotąd najlepszy rozdział w pana karierze?

- To był świetny okres. Marco Rose prowadził wtedy drużynę do lat 18, ja natomiast byłem w Lieferingu (klub satelicki RB Salzburg – przyp.red.). Tak ten sztab został skonstruowany, bo w składzie ekipy występującej w Europie byli zawodnicy z obu tych zespołów, więc obyło się bez zgrzytów. Oprócz ogromnej pracy z tymi zawodnikami czekało nas wyzwanie logistyczne, bo obie drużyny rozgrywały przecież spotkania w swoich ligach. Czuliśmy, że mamy szansę sporo zdziałać w Lidze Młodzieżowej UEFA, bo dysponowaliśmy graczami o wysokim poziomie i umiejętnościach. Takich meczów jak z PSG, Atletico Madryt, Barceloną czy finału z Benfiką się nie zapomina, cieszyłem się z tego sukcesu ogromnie, bo nie przyszedł on łatwo. To "tylko" rozgrywki młodzieżowe, ale bądź co bądź, najbardziej prestiżowe klubowe na tym szczeblu w Europie.

Naprzeciwko wam stanęli np. Jadon Sancho, Moussa Diaby, Carles Perez, Jota, Joao Felix czy Diogo Goncalves. Można się było spodziewać po części z nich kariery na wysokim europejskim poziomie?

- Te najstarsze zespoły juniorskie stanowią bezpośrednie zaplecze dla swoich seniorskich drużyn, więc to nie dziwi, że tylu zawodników zaistniało na tym poziomie. Otrzymują oni wsparcie od swoich trenerów i mogą liczyć na odpowiednią promocję. Dla Salzburga ten tytuł stanowił ukoronowanie pięcioletniej pracy zgodnie z filozofią wprowadzoną w 2012 roku i potwierdzenie, że jeśli dobierze się odpowiednich ludzi na swoich miejscach, każdy cel da się zrealizować.

Na co największy nacisk kładzie się w szkoleniu w Austrii?

- W Austrii panuje trochę taka sytuacja, że są akademie piłkarskie i jest akademia Salzburga. Te pierwsze uczą bardziej w pierwszej kolejności techniki i utrzymywania się przy piłce, Red Bull robi to w sposób, o którym rozmawialiśmy wcześniej. Dobiera zawodników o określonych predyspozycjach, żeby mogli oni wykonywać odpowiednią liczbę sprintów, żeby byli w stanie rywalizować na wysokiej intensywności i zdolności do powtarzalności tych obciążeń.

Przechodząc już konkretnie do Lecha, kiedy i w jakich okolicznościach poznaliście się z trenerem Żurawiem?

- Kojarzyliśmy się z Niemiec, ale nie mieliśmy jeszcze wtedy kontaktu jako takiego. Byłem przy Bułgarskiej w marcu tego roku na meczu z Górnikiem Zabrze. Wielkie wrażenie zrobili na mnie kibice Lecha, z którymi miałem okazję przeżywać spotkanie z perspektywy trybun. Po jego zakończeniu skorzystałem z zaproszenia Darka, porozmawialiśmy, więc na dobre poznaliśmy się dopiero te kilka miesięcy temu. Na boiskach się minęliśmy, aczkolwiek znam jego dokonania w Bundeslidze.

W szkoleniowej karierze zjadł pan chleb z niejednego pieca, pracując i jako asystent, i jako pierwszy trener, w pracy z seniorami, ale także grupami młodzieżowymi. Gdzie w szeroko pojętej "trenerce" znajduje się najlepsze miejsce dla Janusza Góry?

- Przeszedłem wiele szczebli w akademii Salzburga aż do drużyny Liefering w różnych rolach. Bardzo dobrze odnajduję się jako asystent i w takiej funkcji przyszedłem do Lecha, tak zostało to ustalone z trenerem Żurawiem. Cieszę się z tych postanowień, obaj przystaliśmy na taki podział obowiązków i kompetencji z radością.

W jakich aspektach może trener wesprzeć sztab szkoleniowy Lecha Poznań?

- Na pewno w doskonaleniu wielu elementów, które już mają solidną podstawę w tym zespole, jak pressing i przejście po stracie piłki. Tak jak mówiliśmy, punktów wspólnych między moją pracą w Salzburgu, a tą w Poznaniu jest sporo, to w nich moje wsparcie będzie największe. Nie spodziewam się drastycznych zmian w filozofii gry, bo wiele rzeczy tutaj się zazębia, myślę zdecydowanie bardziej o stopniowym doprowadzaniu ich do perfekcji.

W jednym z wywiadów powiedział pan, że gdyby trener chciał w polskim klubie wdrożyć metody z Salzburga z dnia na dzień, to nie wytrzymałby albo on, albo prezes. Czy w tym kontekście największym plusem przenosin do Poznania jest to, że fundamenty pod ten model gry zostały położone już kilkanaście miesięcy temu?

- Tak, tutaj nie trzeba budować od zera, zaczynać wszystkiego od nowa. Dlatego zdecydowałem się na tę współpracę. Przed nami udoskonalenie tego, w jaki sposób piłkarze już od dłuższego czasu trenują i grają w meczach. To sprawia, że przejście do Poznania jest dla mnie bezbolesne. Trafiłem do drużyny, której zawodnicy oraz trenerzy myślą w bardzo podobny sposób do mnie. Zdążyłem się już zaaklimatyzować, chcę pomagać młodym zawodnikom przekazując im wiedzę, którą nabyłem przez poprzednie lata pracy. To samo zresztą tyczy się doświadczonych piłkarzy, których przygotowujemy do nowych wyzwań.

Jak ocenia pan ten krótki obóz przygotowawczy w Opalenicy i swoje pierwsze dni w Kolejorzu?

- Panuje tutaj bardzo dobra atmosfera i czuję, że to duży klub. Kiedy jeszcze grałem w piłkę, zazdrościłem Lechowi jego osiągnięć, bo w tamtych czasach potrafił wygrywać mistrzostwo Polski i Puchar Polski. W ostatnich miesiącach z dużą ciekawością śledziłem tych młodych piłkarzy, jak się rozwijają i prezentują. Jeśli porównać jesień do wiosny i tego okresu po pandemii, to progres w stylu gry jest widoczny. Determinacja, ogromna chęć nauki i dyscyplina w drużynie też są na odpowiednim poziomie. Wszystko w tej układance pasuje, żeby walczyć o najwyższe cele w lidze i jak najdłuższą przygodę w Europie.

Rozmawiał Adrian Gałuszka

Następne mecze

Piątek 31.01 godz.20:30
Lech Poznań
vs |
Widzew Łódź
Niedziela 09.02 godz.17:30
Lechia Gdańsk
vs |
Lech Poznań

Polecamy

Newsletter

Zapisz się do newslettera

Więcej

KKS LECH POZNAŃ S.A.
Enea Stadion
ul. Bułgarska 17
60-320 Poznań

Infolinia biletowa:
tel.  61 886 30 30   (10:00-17:00)

Infolinia klubowa: Tel: 61 886 30 00
mail: lech@lechpoznan.pl
Biuro Obsługi Kibica

Korzystamy z plików cookies

Stosujemy pliki cookies, które są niezbędne do tego, aby osoby odwiedzające nasz serwis mogły korzystać z dostępnych usług i funkcjonalności. Używamy również plików cookies podmiotów trzecich, w tym plików analitycznych i reklamowych. Szczegołowe informacje dostępne są w "Polityce cookies". W celu zmiany ustawień należy skorzystać z opcji ZMIENIAM USTAWIENIA.

Akceptuję opcjonalne pliki cookies

Odrzucam opcjonalne pliki
cookies

Ustawienia prywatności

Niezbędne

Niezbędne pliki cookies umożliwiają prawidłowe wyświetlanie strony oraz korzystanie z podstawowych funkcji i usług dostępnych w serwisie. Ich stosowanie nie wymaga zgody użytkowników i nie można ich wyłączyć w ramach zarządzania ustawieniami cookies.

Reklamowe

Reklamowe pliki cookies (w tym pliki mediów społecznościowych) umożliwiają prezentowanie informacji dostosowanych do preferencji użytkowników (na podstawie historii przeglądania oraz podejmowanych działań,w serwisie oraz w witrynach stron trzecich wyświetlane są reklamy). Dzięki nim możemy także mierzyć skuteczność kampanii reklamowych KKS Lech Poznań S.A. i naszych partnerów.

W każdej chwili możesz zmienić lub wycofać swoją zgodę za pomocą ustawień dostępnych w ustawieniach prywatności.

Analityczne

Reklamowe pliki cookies (w tym pliki mediów społecznościowych) umożliwiają prezentowanie informacji dostosowanych do preferencji użytkowników (na podstawie historii przeglądania oraz podejmowanych działań,w serwisie oraz w witrynach stron trzecich wyświetlane są reklamy). Dzięki nim możemy także mierzyć skuteczność kampanii reklamowych KKS Lech Poznań S.A. i naszych partnerów.

W każdej chwili możesz zmienić lub wycofać swoją zgodę za pomocą ustawień dostępnych w ustawieniach prywatności.

Zapisz moje wybory