- Przygotowaliśmy się do spotkania z Koroną jak do każdego meczu w Poznaniu. Oczywiście ćwiczyliśmy atak pozycyjny. Musimy jednak pamiętać, że aby wygrać musimy nie tylko strzelać, ale też pilnować swojej bramki - przyznaje trener Kolejorza Nenad Bjelica.
Sztab szkoleniowy Lecha w niedzielnym meczu nie będzie mógł skorzystać z usług Nickiego Bille oraz Macieja Makuszewskiego. Ten pierwszy dopiero wrócił do treningów po urazie mięśniowym, a drugi ma złamane żebro i w tym roku już nie zagra. - Otrzymał uderzenie w żebra i ta kontuzja spowodowała, że w tym roku już nie zagra - mówi trener pierwszego zespołu Lecha. - Na pewno zagra Paulus Arajuuri. Nie dlatego, że to jego pożegnalny mecz. Zasłużył na ten występ swoim profesjonalizmem i formą w ostatnim czasie - dodaje.
Uraz Makuszewskiego otwiera szansę występu przed Kamilem Jóźwiakiem. Młody skrzydłowy w ostatnich dwóch meczach pojawił się na boisku i zaprezentował się z dobrej strony. - Naturalnie, że Jóźwiak będzie otrzymywał kolejne szanse. Biorąc pod uwagę Józia, Pawłowskiego, Jevticia i Formellę to mamy czterech piłkarzy na dwie pozycje. Oni o te miejsca będą rywalizowali. Ostatnio Kamil otrzymywał szansę gry. Pokazał, że warto dawać mu kolejne. Tak też będziemy robić - mówi Nenad Bjelica.
W niedzielę Kolejorz stanie przed szansą na rehabilitację za porażkę w Białymstoku. - Nastawienie drużyny do treningów nie zmieniło się. Przegraliśmy jeden mecz po dłuższej serii wygranych i to nie wpłynęło na nas w żaden sposób. Praca w tym tygodniu przebiegała dobrze. W meczu z Jagiellonią mogliśmy osiągnąć więcej, ale takie wypadki się zdarzają. Życie toczy się dalej, a teraz myślimy już tylko o kolejnym spotkaniu i zdobyciu trzech punktów - zaznacza chorwacki szkoleniowiec, który nie zwraca też uwagę na ostatnią formę Korony.
Ta po przejściu zespołu przez trenera Bartoszka wygrała dwa pierwsze mecze. Przed tygodniem jednak straciła punkty w starciu z Piastem Gliwice. - Koncentrujemy się na grze naszego zespołu. Mniejsze znaczenie ma to co dzieje się w drużynie rywala. W Krakowie i Białymstoku straciliśmy bramki. Te mecze pokazały, że nasze indywidualne błędy wpłynęły na wyniki. Dlatego właśnie musimy myśleć o naszej grze i pod tym kątem przygotowujemy się do spotkania z Koroną - kończy Bjelica.
Zapisz się do newslettera