W sobotę drużynę Lecha Poznań czeka już trzecia podróż do Krakowa w tym sezonie. To nie pierwsza taka sytuacja w powojennej historii Kolejorza. W przeszłości bardzo często zdarzało się odwiedzić jedno miasto więcej niż dwukrotnie w czasie jednej kampanii.
Kraków jest prawdopodobnie najczęstszym celem wizyt piłkarzy Lecha. Ma to związek z tym, że drużyny z dawnej stolicy Polski są regularnym uczestnikiem rozgrywek na poziomie ekstraklasy i pierwszej ligi. Na przełomie lat 40. i 50. lechici mierzyli się co roku z Wisłą, Cracovią, Garbarnią bądź Wawelem. Nawet wtedy, gdy kilkanaście lat później znaleźli się w ówczesnej drugiej lidze, to i tak znajdowały się tam drużyny z obu część Błoni czy też Nowej Huty. Ostatnia kumulacja spotkań z zespołami z Krakowa, ma miejsce obecnie w XXI wieku. Lechici mierzą się z Cracovią i Wisłą nie tylko w lidze, ale też często los łączy ich w pary w Pucharze Polski. Licząc ten sezon, to już 17 raz, kiedy Kolejorz musi jechać do Krakowa trzykrotnie w ciągu jednej kampanii. Pierwsza taka sytuacja miała miejsce już w 1948 roku - premierowym dla Lecha w rozgrywkach ekstraklasy.
Kolejnym takim miastem, do którego Lech musiał udać się w podróż w jednym sezonie więcej niż 2 razy, jest Warszawa. Zdarzyło się to już jedenastokrotnie. Celem większości z tych wyjazdów był stadion przy ulicy Łazienkowskiej. Dodatkowe wizyty w stolicy Mazowsza powodowały natomiast drużyny Gwardii oraz Polonii. Dwukrotnie natomiast Lech musiał pojechać do Warszawy aż cztery razy w ciągu sezonu, co było spowodowane bataliami w Pucharze Polski. W sezonie 2003/2004 oprócz meczów ligowych z Polonią i Legią Kolejorz mierzył się z tymi zespołami kolejno w III rundzie oraz wielkim finale. Dwa lata temu natomiast piłkarskie wędrówki do Warszawy powodowała niemal wyłącznie Legia, z którą trzeba było zagrać dwukrotnie w lidze oraz raz w superpucharze. Czwarta wizyta to natomiast finał Pucharu Polski, w którym lechici przegrali z Arką Gdynia.
Więcej niż raz - a konkretnie sześciokrotnie - taka sytuacja miała miejsce z Łodzią. Tu wszystko wyglądało podobnie - oprócz ligowych spotkań z Widzewem i ŁKS-em czasem te zespoły stawały także na drodze Lecha w Pucharze Polski bądź nieistniejącym już Pucharze Ligi. Sezon 1987/1988 natomiast zakończył mecz z Legią, rozgrywany na stadionie Widzewa. Lechici sięgnęli wtedy po swój trzeci Puchar Polski w historii. Inne miasta trzykrotny przyjazd piłkarzy Kolejorza w jednym sezonie przeżyły tylko raz. Wśród nich znalazł się Szczecin, Lubin, Bytom a także Gdynia. Szczególnie ciekawe z perspektywy czasu są szczególnie podróże to tej ostatniej destynacji. Lech w sezonie 1970/1971 po raz ostatni w swojej historii rywalizował w III lidze, gdzie wśród przeciwników znajdowały się aż trzy zespoły z Gdyni - doskonale znana wszystkim Arka, grający obecnie w jednych rozgrywkach z rezerwami Kolejorza Bałtyk oraz nieistniejąca już Flota.
Wróćmy jednak na koniec do rywalizacji poznańsko-krakowskiej. Wyjazdy do Małopolski należały niewątpliwie do jednych z najtrudniejszych dla lechitów, a świadczą o tym wyniki owych "trójmeczów". O ile pierwsze w historii oficjalne spotkanie Lecha w Krakowie zakończyło się remisem (1:1 z Garbarnią), to na zwycięstwo w jednym z pojedynków takiego "trójmeczu" czekali aż do 1964 roku (1:0 z Wawelem w II lidze). Biorąc pod uwagę powyższe kryteria, to nie przegrać w dawnej stolicy Polski udawało się Kolejorzowi tylko trzykrotnie - w sezonie 2008/2009 (wygrana z Cracovią 1:0, 4:1 z Wisłą w lidze i 1:0 w Pucharze Polski) oraz w dwóch ostatnich kampaniach. Rywalizację po obu stronach Błoni lubi szczególnie Christian Gytkjaer, który zdobył 5 z 6 bramek w ubiegłorocznych meczach w Krakowie, m.in. kompletując hat-trick w ligowym starciu z Wisłą (3:1).
Zapisz się do newslettera