Niedzielna bramka Thomasa Rogne była pierwszą zdobytą bezpośrednio po rzucie rożnym przez Lecha Poznań w trwającym sezonie PKO Ekstraklasy. Zarówno sam strzelec, jak i jego asystent Alan Czerwiński liczą na dalszy progres w tym elemencie już w najbliższym czasie. - Dośrodkowania Alana są niesamowite, centruje z odpowiednią szybkością i precyzją. To sprawia, że nasza robota w polu bramkowym staje się o wiele łatwiejsza, tak powinno to wyglądać - zaznacza szczęśliwy strzelec.
Krótko po pół godzinie spotkania pomiędzy Kolejorzem a Podbeskidziem Bielsko-Biała do piłki ustawionej w narożniku boiska podszedł Czerwiński. Zawodnik, który już od czterech meczów wykonuje część rzutów rożnych swojej ekipy zacentrował mocno i celnie, a pod bramką gości najlepiej odnalazł się Thomas Rogne. Norweg zdobył swoją trzecią bramkę w niebiesko-białych barwach, natomiast trener Dariusz Żuraw znalazł ostatecznie kolejnego wykonawcę stałych fragmentów. Sprowadzony latem z Zagłębia Lubin obrońca pokazuje bowiem, że potrafi dośrodkować także ze stojącej piłki.
- Mam dobre dośrodkowanie z miejsca i będę chciał to pokazywać. Cieszę się, że zostało to dostrzeżone i postaram się, żebyśmy zdobywali po rzutach rożnych jak najwięcej bramek. Jestem pewny, że tak będzie - twierdzi Czerwiński i zdradza, że w minionych tygodniach czuł, że ta sztuka wychodziła mu podczas treningów. - Piłka stojąca różni się trochę od tej po przyjęciu, ale dysponujemy kilkoma zawodnikami, którzy naprawdę potrafią uderzyć z głowy. Wystarczy dorzucić im mocno w punkt, a oni będą na to dobrze nabiegać. Sposób, w jaki Thomas gra w powietrzu robi duże wrażenie - nie kryje podziwu dla stopera 27-latek.
Nie dziwi zresztą, że radość po końcowym gwizdku wyraził również sam Rogne, który po raz pierwszy strzelił gola przy Bułgarskiej. Defensor żałował, że nie wydarzyło się to w obecności kibiców Kolejorza, ale asystę Czerwińskiego określał jako idealną. - To był ważny moment meczu, wcześniej trochę zmagaliśmy się z dojściem do dogodnych sytuacji, ten gol pozwolił nam otworzyć grę. Patrząc na dogranie Alana cieszę się, że zaczął wykonywać rzuty rożne - mówi z uśmiechem.
- Jego dośrodkowania są niesamowite - centruje z odpowiednią szybkością i precyzją. To sprawia, że nasza robota w polu bramkowym staje się o wiele łatwiejsza. Znajdujesz się nagle w nim, a równocześnie z tobą piłka, to świetne uczucie, tak powinno to wyglądać – podkreśla Norweg.
Obaj lechici mają wielką nadzieję, że stałe fragmenty gry będą przynosić ich drużynie jeszcze więcej efektów w najbliższych tygodniach. W końcu w minionym sezonie pod względem bramek zdobytych po rzutach rożnych plasował się zaledwie w połowie stawki z sześcioma trafieniami. W tej kampanii z kolei łącznie po dośrodkowaniach z narożnika zaskakiwali bramkarzy dwukrotnie. Jako pierwszy uczynił to Jakub Moder, odnajdując się najlepiej w zamieszaniu w polu karnym w Gliwicach przeciwko Piastowi. Dopiero jednak to starcie z Podbeskidziem przyniosło premierowego gola strzelonego w bezpośredni sposób po "kornerze".
Zapisz się do newslettera