- Najbardziej szkoda Rafała. Jego była drużyna nie potraktowała go zbyt miło. Sam mecz był w miarę wyrównany, ale Rubin skrzętnie wykorzystał nasze błędy. Przy odrobinie szczęścia mogło się to potoczyć inaczej. Przy pierwszej bramce mogłem się inaczej zachować. Myślałem, że złapię go na 16. metrze, ale okazało się, że Martins jedzie na motorze. Zdążył dziubnąć i strzelił na pustą - mówił po meczu z Rubinem Kazań Krzysztof Kotorowski.
reklama
Zapisz się do newslettera