Zawodnicy Lecha Poznań rozpoczęli przygotowania do sobotniego starcia ze Śląskiem Wrocław. Choć w ubiegłym sezonie nie znaleźli sposobu na tego rywala, Kolejorz w pozostałych spotkaniach posiada pozytywny bilans. Teraz niebiesko-biali mogą go poprawić, kończąc serię, a jednocześnie sięgając po pierwszy komplet punktów w obecnych rozgrywkach.
Śląsk Wrocław bywa rywalem nieprzyjemnym. Potrafi zaskoczyć, choćby był zepchnięty był przez większość meczu do defensywy. Swoimi atutami "napsuł" także sporo krwi niebiesko-białym. To bowiem jedyny klub, z którym poznaniacy nie wygrali w sezonie 2019/20. Pod koniec rozgrywek byli blisko "odwrócenia karty", ponieważ dwukrotnie wysuwali się na prowadzenie, jednak mecz ostatecznie zakończył się remisem 2:2. Nie ma serii bez końca, na każdą przyjdzie kres. To stara piłkarska prawda, niepotrzebująca dodatkowych wyjaśnień. Skoro mawia się, że statystyki nie grają, dlaczego miałoby się wysuwać z nich pewne reguły?
- Ja już w poprzednim sezonie słyszałem o wielu seriach Lecha, których nie mogliśmy przełamać, a potem się to jednak udawało. Chodziło o brak zwycięstw na wyjeździe, później o brak wygranych z zespołami z czołowej ósemki. Teraz przywołuje się takie statystyki, ale my nie zwracamy na to uwagi - można było usłyszeć od trenera Lecha Poznań, Dariusza Żurawia przed spotkaniem inaugurującym sezon z Zagłębiem Lubin.
Gdyby spojrzeć w historię rywalizacji obu drużyn, ostatnie wyniki mogą wydawać się mylne. Biorąc pod uwagę okres po przemianowaniu pierwszej ligi w ekstraklasę (czyli od kampanii 2008/09 - przyp.red.) Lech posiada pozytywny bilans spotkań z "Wojskowymi": 12 zwycięstw - 8 remisów - 6 porażek. Ostatnia wygrana miała miejsce w grudniu 2018 roku, kiedy spotkanie rozegrane w Poznaniu zakończyło się wynikiem 2:0. Starcia pomiędzy omawianymi ekipami są gwarancją goli bowiem tylko w ubiegłym sezonie padło ich aż 10.
Zapisz się do newslettera