Czas Świąt Bożego Narodzenia jest dla wielu z nas momentem wyciszenia, spędzenia czasu z rodziną czy też zwolnienia tempa życia. Nie inaczej jest przy wigilijnym stole u lechitów, którzy mają również swoje rodzinne tradycje.
Bardzo podobnie święta spędzają poznaniacy: Mateusz Skrzypczak oraz Paweł Tomczyk. W wigilijny wieczór odwiedza ich Gwiazdor, a różnice między domami polegają m.in. na podejściu do wigilijnej kolacji. - Zawsze spędzam święta rodzinnie, z moją mamą, w mieszkaniu. W Wigilię lubię pójść na spacer. W ten dzień nawet nie jem śniadania, czekam tylko na wigilijny posiłek. Odliczam, staram się "głodować", bo nie ukrywam, że moja mama bardzo dobrze gotuje i czekam tylko na ten moment, żeby móc spróbować jej potraw. Nie ma nic wyjątkowego, jest to czas wyciszenia i rozmowy,. Przez cały rok wszyscy pracujemy na pełnych obrotach, więc wszyscy tego potrzebują - opowiada Paweł Tomczyk.
W jednym z najbardziej niebiesko-białych domów, czyli w mieszkaniu Skrzypczaków, panują określone, restrykcyjne zasady przyjmowania prezentów. - Zawsze w Wigilię całą rodziną zasiadamy przy stole. Będąc dzieckiem, to niecierpliwiłem się, bo chciałem dostać swoje wymarzone prezenty. W momencie, kiedy skończyliśmy jeść, myślałem o tym, żeby od razu je rozpakować - przyznaje Mateusz Skrzypczkak.
- U nas w domu jest taka zasada, że najpierw musimy wszystko znieść ze stołu i pozmywać. Kiedy mama powie, że możemy odpakować nasze prezenty, to wtedy to robimy. Będąc dzieckiem nie mogłem się tego momentu doczekać. Teraz jest już trochę inaczej, jestem starszy. Kiedy rozdajemy sobie upominki, to włączamy w telewizji kolędy, a o północy idziemy całą rodziną na pasterkę - dodaje.
O ile poznaniacy swoje Święta Bożego Narodzenia spędzają raczej w domu, to w rodzinie Tymoteusza Puchacza planuje się wycieczkę, która następuje w pierwszym oraz drugim dniu świąt. Pojawia się tam też element piłki nożnej. - W Wigilię nocujemy w domu, a potem jest wizyta u rodziny. Jest ona skumulowana we wszystkich wsiach, więc jeździmy od miasteczka do miasteczka i oglądamy mecze. Ja osobiście uwielbiam oglądać Premier League w okresie świątecznym. W trakcie rundy nie mam na to czasu, bo najczęściej nasze spotkania się pokrywają – dodaje Puchacz.
Zapytani lechici zgodnie przyznają, że Święta Bożego Narodzenia to dla nich czas wyciszenia. W przypadku piłkarzy Lecha Poznań będzie trwało to nieco dłużej niż przez świąteczne dni, bo zakończy się 8 stycznia. Wtedy też wszyscy gracze Kolejorza muszą pojawić się w stolicy Wielkopolski.
Zapisz się do newslettera