Rekordowa, wakacyjna frekwencja w meczu ze Śląskiem Wrocław sprawiła, że atmosfera na stadionie była niesamowita. Niesamowita - tak również można określić historię Adama Polaka, jednego z naszych kibiców, który przyjechał na mecz rowerem aż z Olesna (woj. opolskie).
Pan Adam jest kibicem Kolejorza, jeździ regularnie na mecze w Poznaniu, jak i te wyjazdowe. Pierwszy raz zdarzyło się jednak, żeby jako środek transportu wybrał rower. - Pomysł na taką wyprawę przyszedł mi do głowy już dziesięć lat temu, od małego kibicowałem Kolejorzowi, wtedy też były inne czasy i brakowało czasem pieniędzy, żeby wybrać się na takie spotkanie przy Bułgarskiej. Teraz akurat miałem urlop, pogoda sprzyjała, więc nie pozostało nic tylko wsiadać na rower i jechać - mówi Adam Polak
Swoją podróż rozpoczął już w środę, a do przejechania miał około 260 kilometrów. Wyruszył z Olesna, które leży w województwie opolskim, po drodze mijając Wieruszów, Ostrów Wielkopolski czy Śrem. W tej ostatniej miejscowości spotkał się z innymi kibicami, których poznał na jednym z wyjazdowych meczów. Na Bułgarską dotarł w piątek około godziny 13.
Taka wyprawa była naprawdę wymagająca, lecz dla wieloletniego kibica Lecha cel był wyjątkowy. Frekwencja przekroczyła trzydzieści tysięcy osób, ale pan Adam zaplanował tę podróż zanim było wiadomo, że aż tylu fanów pojawi się na trybunach. - Decyzję o pojechaniu rowerem podjąłem trochę ponad tydzień przed meczem, więc frekwencja to nie był jedyny powód, dla którego chciałem się tu wybrać. Kibicuje Lechowi odkąd pamiętam, zawsze ta kibicowska sympatia była nakierowana na poznańską drużynę. Pamiętam, gdy drużyna zdobyła mistrzostwo w 2010 roku, wtedy śledziłem wyniki w telegazecie. Od 4 lat jeżdżę na mecze w Poznaniu i na wyjazdy - wspomina Polak.
Przejechanie rowerem takiej trasy zostało docenione i Adam Polak otrzymał pamiątkową koszulkę meczową Kolejorza z liczbą 260 na plecach, przypominającą ile kilometrów musiał przebyć, żeby obejrzeć mecz swojej ulubionej drużyny.
Zapisz się do newslettera