Rezerwy Lecha Poznań odniosły w minionej kolejce pierwszą wygraną w tym sezonie Betclic 3. Ligi. Zwycięskiego gola dla Niebiesko-Białych strzelił Maksym Czekała, który pojawił się na boisku w drugiej połowie, a asystował mu inny rezerwowy, Jakub Kendzia.
Drugi zespół Kolejorza w tym sezonie trzykrotnie dzielił się punktami z przeciwnikami. Lechici zremisowali z Pogonią Nowe Skalmierzyce (2:2), Kotwicą Kórnik (1:1) oraz Elaną Toruń (0:0). Mimo dużej przewagi w starciu z Wdą Świecie, przez długi czas wydawało się, że Niebiesko-Biali ponownie dopiszą sobie po końcowym gwizdku jedno oczko. Tak się jednak nie stało, ponieważ w ostatniej akcji meczu zwycięskiego gola strzelił Maksym Czekała.
- Wiedzieliśmy, że będziemy mieli częściej piłkę i to było widoczne. Byliśmy mało skuteczni w tworzeniu sytuacji, bo w pierwszej połowie nie mogliśmy się przebić przez cofniętą obronę przeciwnika i tylko strzały z dystansu czy dośrodkowania wchodziły w grę. To zdecydowanie nam nie wychodziło, bo chcieliśmy pojawiać się w strefie asyst i wchodzić w pole karne podaniem bądź dryblingiem. Po zmianie stron większa determinacja i odwaga w działaniach do przodu. Atakowaliśmy większą liczbą zawodników, co poskutkowało oddawaniem strzałów już pola karnego. W tej lidze sporo drużyn gra przeciwko nam w mocno bezpośredni sposób i z tym mamy duży problem, bo po stracie piłki rywal szybko zdobywa przestrzeń kreując sobie sytuacje bramkowe. Nad tym na pewno musimy pracować. Determinacja i gra do ostatniej minuty spowodowały, że ten jeden strzał w światło bramki dał nam wygraną – mówi trener Grzegorz Wojtkowiak.
Bramkę na wagę trzech punktów wypracowali rezerwowi. Piłkę głową zgrywał Jakub Kendzia, a Maksym Czekała pewnym strzałem z lewej nogi pokonał Łukasza Zapałę. To ważny sygnał dla sztabu szkoleniowego biorąc również natłok spotkań. Rezerwy Lecha Poznań w ciągu obecnego tygodnia trzykrotnie wybiegną na boisko, a kolejny mecz zagrają już w najbliższą niedzielę. Wyjazdowym rywalem lechitów będzie Wybrzeże Rewalskie Rewal.
- Od początku pracy tutaj wiedzieliśmy, że będziemy potrzebować każdego z zawodników. Nasza praca jest zawsze szczera i w tym kierunku rozmawiamy z piłkarzami. Każdy jest ważną postacią, każdy jest ważnym ogniwem tego zespołu i każdy trybik musi dobrze pracować, żeby maszyna ruszyła. Zdajemy sobie sprawę, że niektórzy zawodnicy mogą być zawiedzeni tym, że mają teraz taką liczbę minut. Te wejścia z ławki mają jednak sprawić, że podtrzymamy, jak nie podniesiemy intensywność działania. Każdy ma wnieść na tej świeżości jeszcze więcej jakości dla tej drużyny – opowiada trener drugiej drużyny Lecha Poznań.
Zapisz się do newslettera