Drużyna Kolejorza w sobotę zmierzy się na wyjeździe z Zawiszą Bydgoszcz. Poznaniacy zamierzają przerwać dobrą passę podopiecznych trenera Mariusza Rumaka, którzy na wiosnę jeszcze nie stracili gola.
Drużyna Kolejorza w sobotę zmierzy się na wyjeździe z Zawiszą Bydgoszcz. Poznaniacy zamierzają przerwać dobrą passę podopiecznych trenera Mariusza Rumaka, którzy na wiosnę jeszcze nie stracili gola.
Zawisza w tym sezonie walczy o utrzymanie. Po zakończeniu rundy jesiennej bydgoszczanie mieli na swoim koncie zaledwie dziewięć punktów. Jednak na wiosnę podopieczni trenera Mariusza Rumaka w czterech spotkaniach zdobyli osiem "oczek" nie tracąc przy tym ani jednego gola. Duża w tym zasługa golkipera Zawiszy, Grzegorza Sandomierskiego.
- Oglądam skróty meczów ekstraklasy i widzę, że Grzesiek złapał teraz dobrą formę- mówi Maciej Gostomski. - Ale sprawdzimy go w sobotę i zapewniam, że wtedy będzie miał co najmniej jedną bramkę wpuszczoną na swoim koncie (śmiech). Runda jesienna nie była dla niego udana, ale teraz najwyraźniej poczuł się pewnie i solidnie prezentuje się w bramce. Pokazuje, że w przypadku Zawiszy nie wszystko jest jeszcze stracone, ale strata punktowa do bezpiecznego miejsca jest nadal spora. Spodziewam się, że w meczu z nami będą chcieli pokazać, że zasługują na pozostanie w T-Mobile Ekstraklasie.
Zdaniem golkipera Lecha wpływ na czyste konto Sandomierskiego ma również defensywa Zawiszy. - W piłce nożnej żaden sukces nie jest zasługą jednego człowieka. Cała drużyna gra w ataku, ale również cała drużyna pracuje w defensywie - podkređla Gostomski. - Jego postawa jest na pewno dużym plusem i pozytywnie wpływa na postawę bloku defensywnego Zawiszy. Obrońcy zawsze lepiej się czują wiedząc, że mają za plecami pewnego bramkarza. Grzesiek napędza obronę, a my w Bydgoszczy musimy skoncentrować się na tym, by skonstruować takie akcje, które przyniosą nam gole.
Zapisz się do newslettera