Zdecydowana większość piłkarzy Lecha Poznań święta Bożego Narodzenia spędzi w swoich domach rodzinnych. Poza rodowitymi poznaniakami tylko Mikael Ishak i Nika Kacharava będą w tym czasie w stolicy Wielkopolski.
Po ostatnim meczu w 2020 roku z Wisłą Kraków zdecydowana większość piłkarzy Kolejorza wybrała się na krótkie świąteczno-noworoczne urlopy, z których wrócą do klubu 6 stycznia. Zawodnicy Lecha rozjechali się w różnych kierunkach kraju i Europy, a z zagranicznych piłkarzy w tym momencie w Poznaniu pozostało dwóch napastników – Mikael Ishak i leczący kontuzję Nika Kacharava. Szwed do swojej ojczyzny wyruszy na kilka dni dopiero po świętach i do Polski wróci po nowym roku, za to Gruzin cały okres przerwy między rundami spędzi w stolicy Wielkopolski.
Do swojej ojczyzny dzień po meczu z Wisłą udał się za to stoper niebiesko-białych Djordje Crnomarković.
- Mogę jechać na kilka dni na święta do Serbii, bo jeżeli jesteś obywatelem tego kraju i będziesz miał ze sobą negatywny wynik testu na koronawirusa, nie obowiązuje cię kwarantanna. W innym wypadku, po przyjeździe na pierwszych dziesięć dni zostałbym zamknięty w domu, więc wtedy taka podróż nie miałaby sensu. Ta radość w tym roku jest taka na 50 procent ze względu na koronawirusa, nie ma wielkiej euforii, a w Serbii obowiązuje godzina policyjna, czyli tylko do 17:00 można wychodzić z domu, ale i tak cieszę się na możliwość spotkania z rodziną na kilka dni - podkreśla obrońca Kolejorza.
Okazję do zobaczenia się z rodziną po dłuższym czasie będzie miał również inny ze środkowych obrońców, Lubomir Šatka. - Jadę na Słowację i myślę, że każdemu z nas przyda się tych kilka dni odpoczynku dla głowy. Ostatnio graliśmy mecze tak często, że po gorszych występach nie było nawet kiedy oczyścić myśli, bo za chwilę mieliśmy kolejne spotkanie. Teraz będzie okazja, żeby głowy trochę zresetować - tłumaczy stoper niebiesko-białych.
Bardzo krótką przerwę od treningów w święta ma zamiar zrobić sobie inny z defensorów Kolejorza, Tymoteusz Puchacz. - Co najwyżej kilka dni wolnego od treningów, a potem szybko do nich wracam. Ja lubię ćwiczyć, bez treningów bardziej się męczę niż wtedy, gdy trenuję - opowiada wychowanek niebiesko-białych. - Na święta nigdzie dalej się nie wybieram, spędzę je w domu rodzinnym. Planowaliśmy nawet z chłopakami pojechać na chwilę w odwiedziny do Józia do Anglii, ale ze względu na nowe regulacje nie będzie to niestety możliwe - kończy Puchacz.
Zapisz się do newslettera