Mateusz Możdżeń, Jasmin Burić i Kebba Ceesay po meczu Lecha Poznań z AIK Solna.
Mateusz Możdżeń
Zrobiliśmy dziś wszystko co mogliśmy by obrobić straty. Niestety to nie wystarczyło. Myślę, że gdyby szybciej padła bramka dla nas, szanse byłyby większe, choć z drugiej strony czasem kilka goli pada w bardzo krótkim czasie. Mieliśmy swoje okazje w pierwszej połowie, sam też mogłem strzelić więcej niż tylko tę jedną bramkę. Ivan Turina jest jednak tak dobrym bramkarzem i ma tak dobre warunki fizyczne, że bardzo trudno go pokonać. Byliśmy dziś lepsi, a mimo to odpadamy. Szkoda, bo na kolejną przygodę z pucharami musimy poczekać rok. Jestem bowiem pewien, że wywalczymy awans do nich w tym sezonie.
Jasmin Burić
Ze swojej postawy w tym meczu na pewno możemy być zadowoleni. Bardzo chcieliśmy strzelić te brakujące gola, zostawiliśmy na boisku sporo zdrowia. Staraliśmy się grać cierpliwie, dobrze w defensywie i to się udawało. Niestety nie wystarczyło do awansu. Żałować trzeba jednak pierwszego meczu. Zagraliśmy tam bardzo słabo, przywieźliśmy kiepski wynik i to zadecydowało, że nie gramy dalej.
Kebba Ceesay
Podczas meczu czułem się bardzo dobrze. Samo spotkanie wprawdzie wygraliśmy, ale losy awansu rozstrzygnęły się w Szwecji. Dziś spodziewałem się takiej gry ze strony rywala. Wysoko wygrali u siebie i w rewanżu zagrali przede wszystkim bardzo uważnie w defensywie. My mieliśmy dwie szanse na zdobycie bramki w pierwszej połowie. Gdybyśmy je wykorzystali to spotkanie mogłoby się potoczyć inaczej. Z komunikacją miałem drobne problemy. Uczę się trochę polskiego, ale na razie znam tylko podstawowe zwroty jak lewo czy prawo. Nie był to jednak wielki kłopot, bo futbol to język międzynarodowy
Zapisz się do newslettera