Mateusz Możdżeń, Łukasz Trałka i Marcin Malinowski po wygranym przez Lecha 4:0 meczu z Ruchem Chorzów.
Marcin Malinowski
Po meczu w Pilznie powiedzieliśmy sobie, że już więcej nic takiego nie może nam się przytrafić. Niestety dziś graliśmy bardzo podobnie jak w Czechach. Nie pozostaje nam dziś nic innego jak tylko przeprosić kibiców. Musimy szybko wziąć się w garść i przystąpić do kolejnych spotkań. Myślę, że i Lech zagrał bardzo dobrze i my bardzo słabo. Dotychczas szczyciliśmy się tym, że nie tracimy głupich bramek. Teraz popełniamy proste błędy i musimy szybko wrócić na właściwe tory.
Mateusz Możdżeń
Mieliśmy świadomość, że ligę musimy zacząć dobrze, bo to są dla nas ostatnie rozgrywki, w których możemy w tym sezonie grać. To w liga zadecyduje, czy w przyszłym roku wrócimy do europejskich pucharów. Zaczęliśmy bardzo dobrze. Wszystko nam w pierwszej połowie wychodziło i z tego trzeba się cieszyć. Kiedy do przerwy prowadzi się 3:0 trudno to zmarnować w drugiej części. Dlatego po przerwie grało nam się już zdecydowanie łatwiej.
Łukasz Trałka
Atmosfera w zespole nie mogła być ostatnio dobra, bo odpadliśmy z Ligi Europy i Pucharu Polski. W tygodniu nie udzielaliśmy żadnych wywiadów, mieliśmy przemówić dopiero na boisku. I tak się dziś stało, wygraliśmy i zaprezentowaliśmy się z dobrej strony. Wynik 4:0 pokazuje, że nawet w tej trudnej sytuacji w jakiej się znaleźliśmy potrafiliśmy się podnieść. Trzeba się cieszyć, ale nie można jeszcze popaść w euforię. Teraz koncentrujemy się na Polonii.
Zapisz się do newslettera