Zgodnie z planem o godzinie 17:00 piłkarze Lecha Poznań wybiegli na boisko w Sandhan. Zajęcia ze względu na dzisiejszą podróż nie miały intensywnego charakteru. Rozpoczęły się od rozgrzewki trenera przygotowania fizycznego. Andrzej Kasprzak zaproponował nietypową zabawę w gonito. Goniący po złapaniu jakiejś osoby nie zamieniał się z nią rolą, ale złapany dołączał do goniącego i we dwójkę szukali kolejnej ofiary.
Następnie była chwila na dziadka, aż wreszcie najważniejsze ćwiczenie dnia. Gierka polegająca na wymianie co najmniej dziesięciu podań przez jedną z drużyn i przeniesieniu ciężaru gry od jednego bramkarza do drugiego. Mimo, że zajęcia nie były zbyt intensywne to będący po podróży zawodnicy boisko opuszczali zmęczeni.
- Jesteśmy tu dopiero pierwszy dzień, ale już można stwierdzić, że niczego nam nie brakuje. Hotelowi niczego nie można zarzucić. Boisko, na którym trenujemy również jest w bardzo dobrym stanie. W Bawarii jesteśmy drugi rok z rzędu i jest tu podobnie jak ostatnio w Miesbach - uważa napastnik Lecha Poznań Bartosz Ślusarski.
Zapisz się do newslettera