Szymon Pawłowski wciąż trenuje indywidualnie, ale już niebawem powinien dołączyć do reszty drużyny i wznowić zajęcia z pełnym obciążeniem.
Szymon Pawłowski wciąż trenuje indywidualnie, ale już niebawem powinien dołączyć do reszty drużyny i wznowić zajęcia z pełnym obciążeniem.
W połowie grudnia skrzydłowy Kolejorza przeszedł zabieg kontuzjowanego ścięgna Achillesa. Uraz dokuczał mu od kilku miesięcy uniemożliwiając grę w pełnym wymiarze czasowym. Mimo trwającej rehabilitacji, zawodnik udał się z zespołem na oba zgrupowania do Belek.
Sztab szkoleniowy postanowił wziąć Pawłowskiego do Turcji, choć szansa na to, że wróci już na boisku, była minimalna. Pomocnik wciąż trenuje indywidualnie, jednak jak sam zapewnia, czuje się coraz lepiej i niebawem powinien być już w pełni sił. - Na pierwszym zgrupowaniu przebywałem głównie na siłowni lub w gabinecie naszych fizjoterapeutów. Teraz zacząłem biegać, mam pierwsze treningi z piłką - stwierdza.
Dochodzenie do pełnej sprawności jest trudne nie tylko ze względu na długi czas rehabilitacji, ale również przez konieczność oglądania poczynań kolegów z boku. - Nie jest łatwo tylko się przypatrywać. Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że nie wszystko przychodzi od razu. Myślę, że jeszcze tydzień, góra dwa i dołączę do reszty chłopaków - stwierdza lechita.
Zapisz się do newslettera