Nikt nas już nie powstrzyma

Krzysztof Kotorowski w niedzielny wieczór stanie przed szansą zdobycia drugiego w swojej karierze mistrzostwa Polski z Kolejorzem. Doświadczony golkiper zapewnia, że zarówno on, jak i cała drużyna zrobią wszystko, aby ten cel osiągnąć.

Krzysztof Kotorowski walce o mistrzostwo Polski przygląda z perspektywy ławki rezerwowych. 38-latek przyznaje, że emocje jakie tam panują są równie gorące, jak na boisku. - Emocje są naprawdę bardzo duże. Wszyscy mocno żyjemy tymi meczami. Nasza lokomotywa jest niesamowicie rozpędzona i jestem przekonany, że nikt nas już nie powstrzyma. Wszyscy kibice, zarówno Ci, którzy za nami jeżdżą, jak i Ci, którzy siedzą przed telewizorami mocno trzymają za nas kciuki, dlatego nie możemy ich zawieść - zauważa Kotorowski.

Lechitom do zdobycia tytułu pozostało tylko jedno spotkanie, w którym wystarczy im tylko remis. Jednak w niedzielnym pojedynku z krakowską Wisłą podział punktów nie będzie nikogo zadowalał. - Mistrz Polski przede wszystkim musi wygrywać, a my to w ostatnim czasie robimy. Idziemy jak burza, po kolei pokonując każdą przeszkodę. Presja jest duża, ale doskonale sobie z nią radzimy. Do czempionatu został jeszcze jeden krok i na tym się teraz skupiamy, na pojedynku z krakowską Wisłą - podkreśla 38-letni bramkarz. - Ten mecz musimy po prostu wygrać. Wiemy, że w niedzielę stadion zapełni się do ostatniego miejsca. Gramy u siebie, dlatego nie widzę innej możliwości, jak tylko zakończyć ten sezon zwycięstwem. Ale musimy to pokazać na boisku. Wisła nam pewno się przed nami nie położy, dlatego z pewnością czeka nas trudne spotkanie. Ale tak jak to bywało ostatnimi czasy - musimy wyjść na boisko, zrobić swoje i wygrać!

Kotorowski jest jednym z niewielu piłkarzy z obecnego składu Kolejorza, którzy pamiętają ostatnie mistrzostwo Polski zdobyte w 2010 roku. - Sytuacja jest bardzo podobna, wtedy losy mistrzostwa również ważyły się do ostatniego meczu. Z tą różnicą, że wtedy liderem zostaliśmy na dwie kolejki przed końcem. Teraz stało się to znacznie wcześniej - przypomina sobie wychowanek Olimpii Poznań. - Wówczas udało nam się odeprzeć ataki Wisły Kraków i zostaliśmy mistrzem Polski. Teraz zrobimy wszystko, aby w niedzielę powtórzyć ten sukces i móc świętować razem z kibicami.