To był piękny wieczor dla wszystkich kibiców Kolejorza! Lech Poznań po pięciu latach wraca do fazy grupowej europejskich pucharów - zagra jesienią w Lidze Europy po wyeliminowaniu w dramatycznych okolicznościach belgijskiego Charleroi (2:1). Jak szczególne to osiągnięcie świadczy fakt, że niebiesko-biali zaliczyli statystyki, które nie na co dzień są udziałem polskich czy europejskich klubów.
Dużo w trakcie eliminacji mówiło się o tym, że drużyna Dariusza Żurawia przełamuje złe serie. Najpierw poradziła sobie z Hammarby IF (3:0), choć wcześniej kiedy poznaniacy losowali klub szwedzki, a działo się to najczęściej w historii, to odpadali z rozgrywek. Potem lechici udowodnili, że polskie kluby nie powinny bać się wypraw na Cypr, gdzie polskie ekipy regularnie były ogrywane przez miejscowych. Tymczasem przyszło efektowne zwycięstwo nad Apollonem Limassol (5:0). I na deser przełamanie kompleksu belgijskiego, nie tylko Lecha, ale całej polskiej piłki, bo statystyki dwumeczów z zespołami z tego kraju były bardzo słabe. Kolejorz jednak ograł Charleroi 2:1 i po 11 latach odczarował Belgię, bo tam - konkretnie w Brugge - przegrał w rzutach karnych walkę o fazę grupową Ligi Europy 2009/2010.
To była niesamowita passa - Lech wyeliminował czterech przeciwników, w tym trzech na wyjazdach, strzelił trzynaście goli i stracił tylko jednego. O randze tego osiągnięcia niech świadczą jednak również inne, bez wątpienia niecodzienne statystyki, jakie były udziałem drużyny z Bułgarskiej. I to nie tylko w ujęciu klubowym, ale także krajowym czy europejskim! Zwracali na to uwagę w czwartkowy wieczór internauci i im oddajmy w tym momencie głos.
Po pierwsze, Lech trafił do wąskiego grona ekip, które od początku Ligi Europy, a wlaśnie rozpoczął się dwunasty sezon tych rozgrywek, przebrnęły wszystkie cztery rundy eliminacji i dostały się w ten sposób do fazy grupowej. Nie są tutaj oczywiście uwzględniane kluby, które przeskakiwały w trakcie kwalifikacji z kwalifikacji Ligi Mistrzów do LE. To jest wydarzenie tym bardziej szczególne, że przecież te zespoły startujące od początku musiały radzić sobie w głównej mierze z lepszymi od siebie, bo nie były rozstawione. Spójrzmy jednak na ten zestaw:
Drużyny, które dotarły od I rundy eliminacji do grupy Ligi Europy (2009-2020):
— Kamil Rogólski (@K_Rogolski) October 1, 2020
???????????????????????????? Fulham
???????? Rosenborg
???????? Tromsø
???????? Qabala
???????? Maccabi Tel Awiw
???????? Crvena Zvezda
???????? Skenderbeu
???????? Apollon
???????????????????????????? Rangers
???????? Kopenhaga
???????? Sarpsborg
???????? Malmö
???????? Lech Poznań
Gratulacje @LechPoznan#CHALPO
Ale to nie wszystko, bo Lech w obecnej edycji nie był jedyny i w momencie publikacji tego tłita trwały jeszcze mecze eliminacyjne i okazało się, że dołączyły jeszcze dwa kolejne kluby:
Oprócz Lecha jeszcze dwie drużyny awansowały do fazy grupowej LE rozpoczynając eliminacje od 1. rundy. Są to Hapoel Beer Sheva oraz CSKA Sofia. Obie te ekipy miały 3 mecze domowe i tylko jeden wyjazd. Bilans bramek najlepszy u Kolejorza, bo 13:1. Izraelczycy 9:1, a Bułgarzy 10:3
— Bartosz Węgielnik (@BartekWegielnik) October 1, 2020
Hapoel i CSKA grały trzy razy u siebie i raz na wyjeździe, Lech natomiast - odwrotnie. To też pokazuje skalę trudności z jaką poradził sobie team Dariusza Żurawia. Podsumowują - Kolejorz znalazł się w elitarnym gronie PIĘTNASTU klubów, które zaliczyły eliminacje od a do z, czyli od pierwszej rundy do fazy grupowej.
Po drugie, coś z krajowego podwórka. Od czterech lat polskich klubów nie było w fazie grupowej europejskich pucharów i Lech przerwał tę złą serię. Dokonał także rzeczy, która nieczęsto przytrafia się polskim klubom:
Polskie drużyny, które awansowały do fazy grupowej LE bez spadku z LM:
— Jan Sikorski (@JS_rankingUEFA) October 1, 2020
2011/12 Legia
2015/16 Legia
2020/21 Lech
Lech jest też pierwszą polską drużyną, która awansowała do fazy grupowej zaczynając od I rundy eliminacji. Gratulacje!
Pamiętamy bowiem, że Lech, kiedy dwukrotnie (w sezonach 2010/2011 oraz 2015/2016) wchodził do Ligi Europy, to wówczas wykorzystywał ścieżkę mistrza Polski i po odpadnięciu z kwalifikacji Ligi Mistrzów od razu lądował w fazie play-off, czyli ostatniej rundzie LE. Teraz natomiast jako wicemistrz kraju od razu zagrał w tych rozgrywkach. I dołączył w ten sposób do Legii Warszawa, której wcześniej jako jedynej polskiej drużynie dwukrotnie udała się ta sztuka.
I po trzecie, już bardziej ciekawostkowo. Lech był najlepszym zespołem w kwalifikacjach, choć pamiętajmy o tym, że poszczególne kluby rozegrały różną liczbę meczów:
Ze wszystkich drużyn w eliminacjach #UEL 2020/2021 to @LechPoznan miał najwięcej goli strzelonych (13) i najlepszy bilans bramkowy (+12) pic.twitter.com/sazeQv3Bz3
— Wojtek Bajak (@WoBaj) October 2, 2020
Zapisz się do newslettera