Już w sobotę Lech Poznań rozegra wyjazdowe spotkanie z Legią Warszawa. Dla zagranicznych zawodników, którzy dołączyli do Kolejorza przed sezonem będzie to pierwsza okazja do wzięcia udziału w tej wyjątkowej rywalizacji. Jak podkreślają sami piłkarze w swoich krajach również mają takie mecze, w związku z czym dobrze zdają sobie sprawę jak nastawić się do najbliższego ligowego starcia.
W ramach 12. kolejki PKO Ekstraklasy niebiesko-biali rozegrają wyjazdowe starcie z Legią Warszawa. Od lat jest to mecz, który najbardziej rozpala kibiców obu drużyn, a także postronnych widzów z reszty kraju. Jednym z najbardziej znanych na świecie meczów tego typu są derby Belgradu. - W Serbii oczywiście też mamy rywalizację, która znaczy bardzo dużo dla kibiców. Mecze Partizana z Crveną Zvezdą są specjalnymi wydarzeniami. Zarówno jeżeli chodzi o oglądanie ich, jak i granie w nich. Oczywiście bardzo gorące są także mecze między drużynami ze stolicy i innych miast. Vojvodina – Crvena Zvezda, Radnički Niš – Partizan, są to także spotkania „derbowe”, ale o zdecydowanie mniejszej randze – wspomina Djordje Crnomarković.
- Byłem kilka razy na trybunach podczas tego meczu i to jest szaleństwo. Na pewno ta rywalizacja jest w pierwszej dziesiątce takich spotkań na świecie. Atmosfera jest niesamowita i to samo słyszałem o meczach z Legią. Myślę, że warszawiacy teraz grają trochę gorzej, ale derby to derby. Nigdy nie wiadomo jakim wynikiem zakończy się ten mecz. Bardzo się cieszę, że będę miał okazję zagrać w takim starciu i obecnie o niczym innym nie myślę. To będzie wyjątkowe wydarzenie wyjść na murawę, zobaczyć naszych kibiców na tamtym stadionie i poczuć tę szaloną atmosferę – kontynuuje środkowy obrońca Kolejorza.
Spotkania, które wywołują ogromne emocje i wszystkim kojarzą się z wyjątkowym napięciem wspomina także Mickey van der Hart. - W moim kraju taką rywalizacją jest Ajax - Feyenoord. Pamiętam, że raz jak brałem udział w takim meczu to w trakcie gry musiał on zostać przerwany ze względu na to, że kibice weszli na boki murawy. Jednak ta rywalizacja jest naprawdę mocno zakorzeniona. Dorastałem w środowisku gdzie nienawidziło się Feyenoordu. Mecze z PSV w ogóle tego nie przypominają. Teraz są ważniejsze ze względu na poziom sportowy, ale jeżeli zapytałoby się kibiców to zawsze wskazaliby Feyenoord. Spotkania z nimi zawsze wywołują emocje. Obojętnie, które miejsce w tabeli zajmuje drużyna z Rotterdamu. Mam nadzieję, że to samo poczuje z murawy w sobotę w meczu z Legią – komentuje bramkarz niebiesko-białych.
Do wspomnień kolegów z szatni dokłada się także Karlo Muhar, który w swoim kraju był świadkiem rywalizacji dosyć podobnej do meczów Lecha z Legią. - Od dziecka każdy w Chorwacji wie o starciach Dinama Zagrzeb z Hajdukiem Split. Jest to wydarzenie, o którym jak byłem dzieckiem mówiono zwykle w całym kraju. Obecnie już tak nie jest, bo Dinamo wyrosło na o wiele większy klub niż Hajduk, który jest słabszym zespołem niż kilka lat temu. Chociaż ostatnio to właśnie Hajduk wygrał u siebie i był to naprawdę wielki mecz. Stadion był wypełniony po brzegi i atmosfera była niesamowita – mówi pomocnik Lecha.
- Za każdym razem jest to wyjątkowe wydarzenie, ponieważ rywalizuje ze sobą nadmorska część kraju z resztą. Jest ona inna od reszty kraju i można powiedzieć, że ten mecz zawsze jest o bycie najlepszym w Chorwacji. Obojętnie, które miejsca zajmują. Wszyscy czekają na ten mecz i wszyscy od razu sprawdzają w kalendarzu kiedy on się odbędzie. Dla piłkarzy jest to duże wydarzenie, sam nie miałem okazji w nim zagrać, ale motywacja na to starcie jest na naprawdę wysokim poziomie. Z tego co słyszałem wszystko wygląda tutaj tak samo – kontynuuje Muhar.
Jak zauważa sam Chorwat im więcej słyszy o meczach z drużyną ze stolicy to widzi coraz więcej podobieństw między derbami swojego kraju, a polskimi. - Można zauważyć wiele analogii między rywalizacją Hajduk-Dinamo, a Lech-Legia. Klub z dużego miasta rywalizuje z klubem ze stolicy. Klub, który chce zdobywać mistrzostwa rywalizuje z tym, który ostatnio je zdobywa, a więc teraz czas zrobić to samo co Hajduk ostatnio. Nawet jak byłem w swoim kraju to słyszałem o rywalizacji Lecha z Legią. Wiem, że to duże wydarzenie i osobiście nie mogę się doczekać tego meczu – kończy Karlo Muhar.
Zapisz się do newslettera