- Do karnego podszedłem bez nerwów, czułem się pewnie, bo wiedziałem, gdzie chcę uderzyć. Zawsze pracowałem nad tym elementem i chciałem go wykonywać w meczach – mówi bohater jednej z ostatnich akcji derbowego starcia z Wartą Poznań, Jakub Moder. Mimo młodego wieku pomocnik Lecha Poznań jest w tej chwili pierwszy w kolejności do strzelania rzutów karnych w swojej drużynie.
Przedostatnia minuta spotkania Kolejorza z rywalem zza miedzy, prawą stroną przedziera się Pedro Tiba. Mija dwóch rywali, wykłada piłkę przed pole karnego do Jakuba Modera, który oddaje błyskawiczny strzał. Ten trafia w łokieć interweniującego Łukasza Trałki i sędzia Piotr Lasyk wskazuje na punkt oddalony o jedenaście metrów od bramki Adriana Lisa. Do rzutu karnego podchodzi wychowanek niebiesko-białych, który nie miał wątpliwości zarówno co do słuszności decyzji arbitra oraz tego, jak wykonać "jedenastkę".
"A na pewno trafi Modziu" ????#LPOWAR pic.twitter.com/sdG9NK3tqX
— Lech Poznań (@LechPoznan) September 21, 2020
- Od razu wiedziałem, że będę strzelał. Byłem pewny, że "Trała" odbił piłkę ręką, ale trochę to trwało, zanim sędzia wszystko sprawdził. Później już była zimna krew - mówi z uśmiechem piłkarz, dla którego to trafienie było szóstym w pierwszym zespole Lecha Poznań.
A przecież w samej końcówce niedzielnej konfrontacji pomocnik był drugim najmłodszym graczem w swojej drużynie. Mogło się wydawać, że w takich okolicznościach do piłki podejdzie zawodnik bardziej doświadczony, który udźwignie odpowiedzialność za losy wyniku derbów. Nic z tego, tę od razu chwycił 21-latek i z pełnym spokojem uderzył dokładnie tak, jak chciał. - Obyło się bez nerwów, czułem się pewnie, wiedziałem, jak chcę uderzyć. Bramkarz chyba wiedział jak chcę uderzyć, ale strzał był za mocny - opowiada o tym, jak wyglądała z jego perspektywy ta sytuacja.
W minionych rozgrywkach Moder zdobył jedną ze swoich pięciu bramek właśnie po strzale z rzutu karnego. Miało to miejsce w końcówce spotkania ze Śląskiem we Wrocławiu (2:2), ale wtedy na murawie nie było już dwóch graczy, którzy w tamtych rozgrywkach znajdowali się w kolejce do wykonywania „jedenastek” przed nim. - W kolejności do strzelania karnych jestem w tym sezonie jako pierwszy. W zeszłym byłem po Christianie i Danim. Trener widzi, że na treningach pewnie je wykonuję, a ja staram się podtrzymywać to w meczach. Mam nadzieję, że jak przyjdą następne karne to będę potrafił z tego skorzystać - nie kryje bohater meczu z warciarzami.
W juniorskich etapach oraz już po wejściu do dorosłego futbolu lechita nie wykonywał rzutów karnych zbyt często, a na pewno nie robił tego w spotkaniach o stawkę. Ciągła praca nad tym elementem przyniosła jednak efekty i nie zamierza on na tym poprzestać. - Dużo ćwiczyłem karnych w swojej przygodzie, chociażby w Odrze Opole czy wcześniej w juniorach. Nie uderzałem w lidze, ale na treningach zawsze nad tym pracowałem i chciałem je wykonywać w meczach. Liczę, że w przyszłości także będę mógł korzystać z takich okazji - zaznacza Moder.
Zapisz się do newslettera