- Przyjeżdża do nas zespół, który gra nieźle w piłkę. Spodziewam się otwartego meczu i wielu bramek, ale skoro nasza gra defensywna ostatnio się poprawiła to mam nadzieję, że to tylko my będziemy strzelać – mówi przed meczem z ŁKS-em trener Lecha Poznań Dariusz Żuraw.
Lech Poznań jest właśnie w trakcie intensywnego tygodnia. Po pokonaniu Wisły Płock w 17. kolejce PKO Ekstraklasy, w środę odniósł kolejne zwycięstwo. Tym razem lechici pokonali Stal Stalowa Wola i dzięki temu na wiosnę zagrają w ćwierćfinale Totolotek Pucharu Polski. Dla zawodników Kolejorza ten awans na pewno nie był spacerkiem, ale duży wpływ na to miał stan murawy na stadionie w Boguchwale. W związku z tym szkoleniowiec pierwszego zespołu podchodzi do gry swoich piłkarzy z dużym dystansem. - Nie mam zamiaru wyciągać żadnych wniosków po meczu ze Stalą Stalową Wolą i nie będę robił analizy. Nie ma to sensu. Ważniejsze były mecze ligowe i wiemy co zawodnicy robią dobrze, a co mają do poprawy. A co do meczu ze Stalą przeszliśmy, gramy dalej i tyle – podsumowuje szkoleniowiec.
- Na pewno bardzo się cieszę z gry naszego bramkarza. Co jakiś czas spada na naszych nowych piłkarzy krytyka, a ostatnimi występami Mickey zamyka usta osobom krytykującym. Mam nadzieję, że będzie taką formę prezentował w kolejnych meczach – dodaje trener Żuraw.
Ostatnie tygodnie są bardzo udane dla niebiesko-białych, dla których wygrana ze Stalą była trzecim zwycięstwem z rzędu oraz czwartym meczem bez starty gola. - Był taki moment kiedy po dobrym początku zaczęliśmy popełniać trochę błędów i nasza gra w defensywie nie wyglądała najlepiej. Po meczu z Legią stwierdziliśmy w sztabie, że większy nacisk musimy położyć na grę obronną. Praca na treningu spowodowała, że wygląda to lepiej. Zawodnicy są bardziej zaangażowani w grę defensywną i obecnie widzą, że to daje efekty. Nasza organizacja w obronie i gra po stracie piłki jest zdecydowanie lepsza niż w środkowej fazie sezonu – wyjaśnia szkoleniowiec niebiesko-białych.
Na szczęście sytuacja kadrowa po spotkaniu pucharowym wygląda bardzo dobrze i poza zawodnikami z przewlekłymi kontuzjami prawie wszyscy piłkarze są w pełni gotowi na najbliższy mecz z Łódzkim Klubem Sportowym. - Jeśli chodzi o urazy to wygląda to wszystko nieźle. Jedynym który narzeka jest Filip Marchwiński, ale zobaczymy jak się sytuacja potoczy. Równocześnie do gry gotowy jest już Kamil Jóźwiak. Ostatnio trenował indywidualnie i nie chcieliśmy go ciągnąć w podróż do Boguchwały. Jeżeli na ostatnich treningach wszystko będzie dobrze to będzie brany pod uwagę przy ustalaniu składu na mecz z ŁKS-em – podsumowuje szkoleniowiec.
Już w sobotę, 7 grudnia, rozbrzmi pierwszy gwizdek meczu 18. kolejki ligowej, w którym lechici powalczą o przedłużenie bardzo dobrej passy ligowej. Dzięki zwycięstwu poznaniacy będą mogli ponownie przesunąć się wyżej w ligowej w tabeli. ŁKS zajmuje obecnie czternaste miejsce, a na wyjazdowe zwycięstwo czeka od drugiej kolejki ligowej. - Zespół Kazimierza Moskala jest mocny w ofensywie. Mają Daniego Ramireza, który jednym niekonwencjonalnym zagraniem może rozmontować każdą obronę. Oglądaliśmy ich kilka meczy i analizowaliśmy grę. Podczas ich wyjazdowego spotkania z Lechią Gdańsk mieli mocny początek, mogli nawet wyżej prowadzić, ale później im wszystko się posypało. Mają swoje słabości w defensywie i będziemy chcieli je wykorzystać – opisuje najbliższego przeciwnika trener Dariusz Żuraw.
Zapisz się do newslettera