Spotkania z ŁKS na wyjeździe ostatnio toczyły się po myśli lechitów. Poznaniacy liczą, że tym razem również przywiozą do Poznania trzy punkty - Ja jakoś mam szczęście do ŁKS, bo strzeliłem im sporo bramek. Ostatnio czasami lepiej gra nam się na wyjazdach, bo wtedy przeciwnik gra bardziej otwartą piłkę - mówi kapitan Lecha, Piotr Reiss.
Trener Franciszek Smuda podkreśla, że do niedzielnego meczu jego zespół musi podejść maksymalnie skoncentrowanym - Wiemy co nas czeka w przyszłym tygodniu, ale na razie koncentrujemy się tylko na spotkaniu z ŁKS. Jest to zespół ligowy, walczącym o każdy punkt, a z takim nie jest łatwo. Ja ich bardzo doceniam i na pewno nie powiem zawodnikom, że tam mamy pewne trzy punkty. Z każdym trzeba swoje wybiegać na boisku i wywalczyć - mówi szkoleniowiec Kolejorza, któremu wtóruje kapitan zespołu - Każdy myślami w jakiś sposób jest już przy pojedynkach z Austrią i Legią, ale mówiliśmy, że chcemy być Mistrzem Polski, dlatego nie możemy potraktować ulgowo spotkania w Łodzi. Chcemy tam wygrać, mam nadzieję, że wszyscy mają tego świadomość, bo te punkty w ostatecznym rozrachunku mogą być bardzo ważne - mówi Reiss.
Podstawowym zmartwieniem trenera poznaniaków nie jest jednak koncentracja zespołu, a kontuzje. Nadal gotowi do gry nie są Sławomir Peszko oraz Bartosz Bosacki. Wciąż kontuzje leczą cały czas Marcin Kikut, Luis Henriquez oraz Ivan Djurdjević. Do kadry meczowej po długiej przerwie wraca już natomiast Dawid Kucharski - Pojedzie z nami do Łodzi, ale na razie usiądzie na ławce rezerwowych, bo nie jest jeszcze gotowy do gry przez 90 minut - mówi Smuda.
Zapisz się do newslettera