W piątym meczu sapringowym podczas zgrupowania w Hiszpanii, drużyna Lecha Poznań przegrała 0:1 z FC Chiasso. Bramkę na wagę zwycięstwa strzelił w 51 minucie Mirco Graf. Skrót w LechTV.
reklama
Grający w bardzo odmłodzonym składzie Lech Poznań od początku spotkania starał się atakować. Już w 4 minucie po dośrodkowaniu Możdżenia z prawej strony bliski szczęścia był zamykający akcję Ślusarski, ale strzał napastnika Kolejorza zatrzymał się na bocznej siatce. W 13 minucie znów zakotłowało się w polu karnym Szwajcarów. Najpierw obrońcy Chiasso zablokowali strzał Ubiparipa, a następnie bramkarz obronił uderzenie Drygasa. Dwie minuty później zaatakowali Szwajcarzy. Pasi zagrał z lewej strony do Tarchiniego, który jednak uderzył ponad poprzeczką. W 27 minucie znów przedarł się Pasi, ale Burić obronił jego strzał. W 37 minucie bramkarz Lecha ponownie musiał interweniować, tym razem po uderzeniu Sulmoniego. Przed przerwą zaatakowali jeszcze poznaniacy. Stilić i Injac wypracowali doskonałą pozycję Możdżeniowi, który jednak z bliska spudłował. Nawet jednak gdyby strzelił bramkę to arbiter nie uznałby jej, bo pomocnik Lecha był na pozycji spalonej.
Druga połowa również rozpoczęła się od ataków Lecha. Po znakomitej akcji Drewniaka i Stilica w dobrej sytuacji znalazł się wbiegający w pole karne Kikut. Obrońca Kolejorza zamiast podawać zdecydował się na strzał z ostrego kąta, który poszybował nad poprzeczką. Chwilę później z woleja niecelnie strzelał Ślusarski. W 51 minucie niespodziewanie na prowadzenie wyszło Chiasso. Po znakomitym rozegraniu piłki w sytuacji sam na sam znalazł się Graf, który nie zmarnował okazji. Ten sam piłkarz mógł podwyższyć prowadzenie w 63 minucie. Po błędzie Zaniewskiego ponownie znalazł się sam przed Buricem, ale tym razem góra był Bośniak. W 75 minucie bramkarza Chiasso zatrudnił Rudnev, który otrzymał piłkę od Krivetsa. Capeletti był jednak na posterunku. Chwilę potem Lech doprowadził do wyrównania. Po dośrodkowaniu Toneva Rudnev z bliska wpakował piłkę do siatki. Radość lechitów była jednak chwilowa, bo sędzia dopatrzył się spalonego. Ostatnią szansę na wyrównanie poznaniacy mieli w 79 minucie. Najpierw obrońcy w ostatniej chwili uprzedzili Toneva, a następnie głową niecelnie strzelał Krivets.
Lech Poznań - FC Chiasso 0:1 (0:0)
Bramka: 0:1 Graf (51)
Lech: Jasmin Burić - Marcin Kikut (63. Grzegorz Wojtkowiak), Karol Zaniewski, Marcin Kamiński (63. Manuel Arboleda), Tomasz Kędziora - Mateusz Możdżeń, Dimitrije Injac (46. Rafał Murawski), Kamil Drygas (33. Semir Stilić) - Szymon Drewniak (63. Sergei Krivets), Vojo Ubiparip (63. Artiom Rudnev), Bartosz Ślusarski (63. Aleksandar Tonev)
Chiasso: Andrea Capeletti - Denis Markaj, Fulvio Sulmoni, Daniele Russo, Sandro Reclari - Matteus Senkal, Michael Perrier, Tito Tarchini (52. Henrique Bem), Mirko Quaresima - Riccardo Pasi (67. Nicola Gacesa), Mirco Graf (67. Shpend Matoshi)
Zapisz się do newslettera