Najwięcej zdobytych punktów w Lotto Ekstraklasie, najlepszy bilans bramkowy, najmniej goli straconych, najwięcej zwycięstw czy najmniej porażek - to tylko niektóre z osiągnięć, którymi może pochwalić się Lech Poznań w tym roku kalendarzowym. Kolejorz także jako pierwszy przekroczył barierę 50 zdobytych bramek od lutego 2017.
Kiedy w 65. minucie niedzielnego szlagieru Nicki Bille Nielsen posłał prostopadłe podanie za plecy warszawskich obrońców, a Maciej Makuszewski pewnie pokonał Arkadiusza Malarza, lechici wykonali pewien krok milowy. Trzecie trafienie przeciwko Legii oznaczało bowiem dla niebiesko-białych otwarcie drugiej "50" w rubryce strzelonych goli w 2017 roku. Wyczyn ekipy Bjelicy jest tym bardziej godny odnotowania, jeśli weźmie się pod uwagę, ile czasu zajmowało jego osiągnięcie ekstraklasowym drużynom w ubiegłym roku. Jako pierwsza w 2016 roku 51. gola w ligowych potyczkach zdobyła Lechia Gdańsk. Potrzebowała do tego jednak aż 3 meczów więcej, udało jej się to dopiero na początku listopada.
W 2017 roku Lech pod względem zaliczonych ligowych trafień zdecydowanie przewyższa resztę ligowej stawki. Drugi w tej klasyfikacji Śląsk Wrocław może się pochwalić 7 golami mniej. Niebiesko-biali dysponują w tym okresie najszczelniejszą obroną, bo piłkarzom rywali dali się pokonywać jedynie 16 razy. W tym zestawieniu najbliżej rezultatu Kolejorza jest stołeczna Legia. Warszawianie jednak byli zaskakiwani przez swoich rywali 6 razy więcej. Obie powyższe statystyki mają swoje odzwierciedlenie w imponującym bilansie bramkowym. W bieżącym roku kalendarzowym w przypadku Lecha wynosi on aż +35. W tym aspekcie legioniści ponownie są niżej. Legitymują się oni jednak bilansem znacznie gorszym od zespołu Chorwata, bo jedynie +17.
Na pytanie, skąd u poznaniaków tak wysoka skuteczność, lechici szukają różnych odpowiedzi. Kapitan Dumy Wielkopolski, Maciej Gajos, przyczynę takiego stanu rzeczy widzi w ofensywnym usposobieniu swojej drużyny. - Staramy się grać ofensywnie, strzelać dużo goli. Wysoko odbieramy piłkę i również dzięki temu kreujemy sobie kolejne sytuacje pod bramką przeciwnika. To przekłada się na tak korzystny bilans. Musimy jednak pamiętać także o skutecznej grze w obronie - analizuje "Gajowy".
Prawy obrońca Kolejorza, Robert Gumny, zwraca uwagę na inną rzecz. - Zdarzają się okresy, że nie zdobywamy aż tylu bramek, ale wtedy umiemy często zachować czyste konto. To podstawa, bo wtedy jak wpada coś z przodu, zawsze udaje się osiągnąć dobry wynik - ocenia "Guma".
Powołany do reprezentacji Polski na mecze z Armenią i Czarnogórą Maciej Makuszewski podaje kolejny powód, dla którego Lech w przytoczonych wyżej klasyfikacjach jest na czele. - Jesteśmy drużyną pewną siebie i swoich umiejętności. Kiedy prezentujemy tę pewność w swoich poczynaniach, potrafimy wygrać z innymi faworytami do tytułu. Tak też było w niedzielę - podsumowuje "Maki", który w obecnych rozgrywkach Lotto Ekstraklasy ma na swoim koncie trzy trafienia.
Zapisz się do newslettera