- Osobiście bardzo cieszę się z powrotu kibiców i na pewno piłkarze są podobnego zdania, ponieważ oni zawsze byli dla nas dużym wsparciem. Patrząc na rozwój sytuacji, to będzie ich sporo, a więc mam nadzieję, że poprowadzą nas do kolejnego zwycięstwa - mówi przed środowym meczem z Pogonią Szczecin trener Lecha Poznań, Dariusz Żuraw.
Już tylko godziny dzielą nas od pierwszego domowego spotkania w rundzie mistrzowskiej sezonu 2019/20. Jednak zanim przejdziemy do starcia z Pogonią powróćmy na chwilę do ostatniego meczu z Piastem Gliwice. Wygrana z mistrzem Polski była piątym ligowym starciem po przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa. Wszystko zaczęło się od porażki z Legią, później przyszedł remis z Zagłębiem Lubin, ale od tego momentu niebiesko-biali zanotowali trzy zwycięstwa, strzelając dziewięć goli i nie tracąc żadnego.
- Wydaje mi się, że już mecz z Legią nie był zły w naszym wykonaniu, po prostu zabrakło nam trochę szczęścia. Później spotkanie w Lubinie, które miało dwie połowy i wróciliśmy w nim z dalekiej podróży. To bardzo zmobilizowało zespół i te kolejne starcia były już naprawdę niezłe. Do tego doszedł na koniec ten pojedynek w Gliwicach, który wygraliśmy grając w dziesięciu przeciwko naprawdę dobremu zespołowi. Daliśmy radę nie tylko w defensywie, bo przecież Piast mógł nas zaskoczyć tylko dośrodkowaniami Kirkeskova, ale strzeliliśmy również dwa gole. Coś takiego buduje morale i mam nadzieję, że moi zawodnicy taką grę i charakter pokażą w następnych spotkaniach - podsumowuje trener Żuraw.
Kolejna okazja ku temu będzie już w środę, ponieważ lechici podejmą na własnym stadionie Pogoń Szczecin. Jednak co najważniejsze będzie to pierwsze od dawna ligowe starcie przy Bułgarskiej, na którym będą mogli pojawić się kibice poznańskiego klubu. Jak wytłumaczył na przedmeczowej konferencji prasowej rzecznik Lecha, Maciej Henszel na ten moment sprzedanych jest ok. 5500 biletów, a oceniając dynamikę sprzedaży możemy spodziewać się ponad 7000 sympatyków Kolejorza. Bilety cały czas można kupować na stronie internetowej klubu.
- Z naszej strony mamy gorący apel do wszystkich naszych kibiców, żeby przestrzegać zasad obowiązujących obecnie na stadionie, ponieważ sytuacja na meczach jest cały czas pod obserwacją służb oraz Sanepidu. Stąd prośba o zachowanie dystansu społecznego i przestrzeganie wszystkich zasad bezpieczeństwa, bo od tego zależy czy kolejne mecze również odbędą się z udziałem kibiców - mówi rzecznik prasowy klubu.
Najbliższy przeciwnik lechitów ma za sobą dwa domowe spotkania z Lechią Gdańsk. Ta niecodzienna sytuacja dostarczyła sztabowi szkoleniowemu Lecha wiele materiału do analizy, ponieważ "Portowcy" pokazali w tych meczach dwa inne oblicza. W pierwszym padł remis 1:1, natomiast w poprzedniej kolejce goście z Gdańska wygrali 1:0. Jednak wnioski z tych starć są dosyć zaskakujące. - Moim zdaniem ten drugi mecz w wykonaniu Pogoni był zdecydowanie lepszy i przegrali go bardzo pechowo. Stworzyli sobie sporo sytuacji i grali lepiej w piłkę, niż w tym zremisowanym pojedynku. Zabrakło im postawienia "kropki nad i", ale nie ustrzegli się też kilku błędów, co Lechia skrzętnie wykorzystała - komentuje szkoleniowiec niebiesko-białych.
Zawodnicy Kolejorza również mają dosyć świeże wspomnienie rywalizacji z Pogonią, bo przecież już po wznowieniu rozgrywek pokonali ich na własnym stadionie aż 4:0, a tak naprawdę wynik mógł być o wiele wyższy. Już przytaczaliśmy wypowiedzi piłkarzy, którzy spodziewają się zupełnie innego przeciwnika w tym środowym meczu i te przewidywania potwierdza również trener.
- Nie wiem tak naprawdę jak będzie przebiegało to starcie, ale wydaje mi się, że będzie inny. Pogoń jest teraz mądrzejsza o ten ostatni pojedynek przy Bułgarskiej i wie czego się może spodziewać. Na pewno nie można powiedzieć, że to już są teraz dla szczecinian spotkania na luzie, bo każdy w naszej lidze gra o coś. Są punkty, premie, miejsce w tabeli. My również wiemy o co gramy i staranie przygotowujemy się do tego pojedynku. Już powiedziałem swoim piłkarzom, że to na pewno będzie trudniejsze spotkanie. Musimy być w pełni skoncentrowani, żeby rozstrzygnąć je na swoją korzyść - kończy trener Dariusz Żuraw.
Zapisz się do newslettera