Juniorzy młodsi tracą punkty z Gryfem

Spotkanie z ostatnim w tabeli Gryfem rozpoczęło się planowo, bo od bramki zdobytej przez pomocnika Michała Marszałkiewicza w 13. minucie. W końcu w Słupsku w środę mierzyły się ostatni w stawce zespół wraz z zajmującymi pozycję lidera lechitami. Nieoczekiwanie jednak gospodarzom udało się doprowadzić do wyrównania po niespełna pół godzinie gry. Niedługo potem przyjezdni mieli wymarzoną okazję, by objąć prowadzenie ponownie, jednak rzutu karnego nie wykorzystał ich napastnik, Damian Kołtański. W tej połowie żadna z drużyn już nie zaskoczyła swojego przeciwnika i na przerwę zawodnicy Kolejorza udali się w kiepskich nastrojach.

Druga część gry toczyła się pod zdecydowanym dyktandem gości, ale w polu karnym, a czasem nawet bramkowym, brakowało im chłodnej głowy i skuteczności. Niebiesko-biali wykreowali sobie multum dogodnych sytuacji do tego, by starcie z ekipą ze Słupska zwyciężyć, ale ani jedna z nich nie została zamieniona na gola. Ten wynik Lech może uznawać z pewnością jako stratę punktów z przebiegu starcia. Przed nim jednak jeszcze cztery mecze fazy zasadniczej grupy B, a kwestia awansu do półfinałów mistrzostw Polski w kategorii wiekowej do lat 17 wciąż tylko i wyłącznie w jego rękach.

- W piłce jest tak, że niewykorzystane okazje się mszczą, o czym się dziś przekonaliśmy. Byliśmy nieporadni w sytuacjach strzeleckich i to dziś zaważyło na wynik. Boli niewykorzystany rzut karny, po którym mogliśmy wyjść na prowadzenie. W drugiej połowie ponownie brakowało nam skuteczności i ostatecznie wracamy do domów z jednym punktem, a nie taki był plan - nie krył rozgoryczenia po końcowym gwizdku trener juniorów młodszych Lecha Poznań, Hubert Wędzonka.

Gryf Słupsk – Lech Poznań 1:1 (1:1)

Bramki: (25.) – Marszałkiewicz (13.)

Lech Poznań: Maksymilian Manikowski – Eryk Rajnisz, Maksymilian Pingot, Krystian Palacz – Mateusz Stochniałek, Łukasz Szramowski, Oliver Zaręba (62. Franciszek Marzec), Michał Marszałkiewicz, Damian Makuch – Igor Ławrynowicz, Damian Kołtański