Po porażce 1:3 na własnym boisku szanse Honki na awans do kolejnej rundy eliminacyjnej Ligi Europy są minimalne. Bukmacherzy za każdą złotówkę postawioną na awans Finów płacą ponad 13 złotych.
- Pierwszy mecz w Finlandii nie był dla nas dobry i nasze szanse na awans dalej nie są zbyt wielkie. Niemniej nadal jakieś są i zrobimy wszystko co w naszej mocy, by zagrać w kolejnej rundzie - twierdzi trener FC Honki, Mika Lehkosuo.
W pierwszym spotkaniu Finowie wcale nie grali źle i zwycięstwo Kolejorza nie musiało być aż tak przekonujące. - Straciliśmy trzy gole. To zdecydowanie za dużo i na pewno nie możemy być zadowoleni z naszej postawy w obronie. O wiele lepiej radziliśmy sobie w ataku. Stworzyliśmy sobie kilka sytuacji i mogliśmy strzelić więcej niż jedną bramką. W Poznaniu na pewno musimy poprawić organizację gry w defensywie - mówi Mika Lehkosuo.
O to na pewno nie będzie łatwiej, bo utrudniona będzie komunikacja na boisku. Spotkanie w Vancie ze względu na stadion i ilość kibiców bardziej przypominało sparing niż walkę na europejskiej arenie. W Poznaniu pod tym względem będzie zupełnie inaczej. - Pierwsze wrażenie jest takie, że to jest bardzo fajny stadion, który może być głośny. Mamy jednak w zespole doświadczonych zawodników, którzy nie raz w trakcie swojej kariery grali przed liczną publicznością. Młodsi piłkarze w mojej drużynie również mają doświadczenie na arenie międzynarodowej i jestem przekonany, że wszyscy będziemy cieszyć się grą na takim obiekcie - uważa szkoleniowiec Honki Espoo.
Zapisz się do newslettera