Specyficzne okoliczności związane z pandemią koronawirusa zachęcają do poszukiwania nowych rozwiązań. I to własnie stąd narodziło się studio "Halo Bułgarska". 21 godzin relacji, niezliczona liczba rozmów oraz sporo sugestii kibiców - oto kilka ciekawych faktów związanych z programem.
Siedem odcinków, czterech przeciwników, godziny prób, setki metrów kabli, wysiłek kilkunastu osób - to wszystko złożyło się na programu "Halo Bułgarska". Studio cieszyło się sporym zainteresowaniem ze strony kibiców Lecha Poznań, którzy chętnie włączali się w zabawy przygotowane przez naszą ekipę medialną oraz wchodzili w dyskusje nt. formatu.
Łącznie nadawaliśmy przez 21 godzin 30 minut 52 sekund. Zaczęliśmy od ambitnego formatu. - Sześciogodzinna odsłona "Halo Bułgarska" przed meczem z Legią Warszawa okazała się ogromnym wyzwaniem. Zdecydowanie można powiedzieć, że rzuciliśmy się na głęboką wodę, ponieważ ramówka musiała zainteresować naszego odbiorcę, a sama logistyczna czy techniczna strona wymagała kilku dni przygotowań - komentuje Maciej Henszel, rzecznik prasowy Lecha Poznań.
"Halo Bułgarska" ewaluowała. Sześciogodzinną ramówkę zastąpiła dwugodzinna, a w studiu coraz częściej gościliśmy ciekawe persony związane z klubem - było ich dokładnie osiem (Mateusz Skrzypczak, Dariusz Żuraw, Filip Bednarek, Jakub Moder, Rafał Ulatowski, Tomasz Rząsa, Grzegorz Wojtkowiak, Karol Kikut - przyp.red.). Rozmowy oraz dyskusje towarzyszyły nam także w stadionowym holu czy trybunach, gdzie oddawaliśmy głos zawodnikom oraz kibicom. Całość dopełniły 24 materiały.
- Cieszy nas pozytywny odbiór studia "Halo Bułgarska", którego przygotowanie zajęło nam wiele godzin - mówi Maciej Henszel. - Oczywiście nie obyło się bez drobnych potknięć, ale zdobyte przez nas doświadczenie z pewnością zaprocentuje w przyszłości. To bowiem nie koniec tematu - z pewnością będziemy chcieli powrócić do rozmów nt. programu w sezonie 2020/21. Chciałbym podziękować wszystkim osobom, które przyczyniły się do powstania tego projektu - dodaje.
"Chcemy być lepsi" - na każdym możliwym polu. Otrzymaliśmy wiele opinii nt. studia "Halo Bułgarska", a wyrażone przez kibiców sugestie w przeprowadzonych przez nas ankietach - w liczbie trzech - pomogły nam rozwinąć program. Odpowiadając na kilka z nich, chcielibyśmy rozpocząć od kwestii technicznych. Za realizację programu odpowiadała wąska grupa osób przebywających w izolacji sportowej, co stanowiło pewnego rodzaju ograniczenie. Z odcinka na odcinek czynniliśmy progres, co zostało zauważone oraz napawa nas olbrzymim optymizmem.
Obostrzenia obowiązujące podczas meczu ograniczyły nam możliwość zrealizowania kulis w standardowym formacie. Znaczna część sprzętu, którym dysponuje nasza ekipa medialna była wykorzystywana przy nadawaniu studia - dzięki temu zyskało ono znaną kibicom formę.
Statystyki dostarczane nam przez podmiot współpracujący z Ekstraklasa S.A. otrzymujemy godzinę lub dwie po meczu, na co nie mamy wpływu, a w pewien sposób ograniczyło nam możliwość realizacji podpunktu, o którym mowa.
Terminarz ekstraklasy - bardzo napięty po wznowieniu rozgrywek - nie pozwalał na realizację pewnych formatów.
Staraliśmy się urozmaicać ramówkę studia. Zdobyte doświadczenie pozwoliło nam poczynić pewne kroki, co przełożyło się także na dynamikę całości czy częstsze wizyty gości.
Zapisz się do newslettera