Wokół boiska, przez zdecydowaną większość pierwszego treningu na obozie, biegali Nicki Bille i Szymon Pawłowski. Obaj zawodnicy nie są gotowi do pracy na pełnych obciążeniach.
Nicki Bille na ostatnim treningu przed wylotem na zgrupowanie zgłosił problemy mięśniowe. - Bardzo ostrożnie podchodzimy do tego urazu. To nie jest nic poważnego, ale chcemy Nickiego powoli wprowadzać do zajęć z drużyną. Do zespołu dołączy, kiedy będziemy mieli pewność, że nie ma żadnych dolegliwości - mówi klubowy lekarz Lecha, Paweł Cybulski.
Ze względu na uraz, w poprzednim tygodniu indywidualnie trenował Szymon Pawłowski. Skrzydłowy Kolejorza zgłosił problemy z łydką podczas treningów biegowych, co uniemożliwiło mu udział w zajęciach od początku przygotowań. Z tego powodu nie wystąpił też w sobotnim meczu z Sokołem Kleczew.
- Szymon musi przede wszystkim nadrobić zaległości treningowe z poprzedniego tygodnia. Nie możemy go wprowadzić na obciążenia drużyny, która trenuje od ponad tygodnia. Dlatego powoli będziemy podnosili mu obciążenia. Będzie brał udział w części treningów z piłkami, ale o tym kiedy dołączy do zespołu w pełnym wymiarze czasowym zadecydują trenerzy - przyznaje Cybulski.
Obaj zawodnicy po rozgrzewce zaczęli biegać wspólnie z trenerem przygotowania fizycznego Andrzejem Kasprzakiem. Wspólny trucht przerwali na kilka minut, aby poćwiczyć z piłkami.
Zapisz się do newslettera