Tydzień temu piłkarze Lecha Poznań odbyli męczącą podróż do Kazachstanu. Teraz ekipa Kolejorza na mecz Ligi Europy wylatuje do także odległego Azerbejdżanu. Eskapada poznaniaków do Lankaran na mecz z Khazarem będzie przebiegać w niemal identyczny sposób jak przed tygodniem do Tałdykorganu.
Lechici do Azerbejdżanu udadzą się czarterowym samolotem, który w środę rano wystartuje z poznańskiej Ławicy. Po wylądowaniu w Baku poznaniacy autokarem zostaną przetransportowani do Lankaranu, odległego o ponad 250 kilometrów od stolicy. Taką samą odległość ekipa Kolejorza musiała pokonać z Ałma-Aty do Tałdykorganu. W Kazachstanie to właśnie transport autokarem był największym problemem. Okazało się, że droga do Tałdykorganu nie jest autostradą, a autokar nie jest tym samym, który Kazachowie prezentowali wcześniej na zdjęciach. Teraz ma być zupełnie inaczej. - Kierownik drużyny obiecał nam, że autokary w Azerbejdżanie są dużo lepsze niż w Kazachstanie i mamy nadzieję, że to się potwierdzi na miejscu - dodaje obrońca Lecha Poznań Hubert Wołąkiewicz.
Jedyna zmiana organizacyjna do jakiej dojdzie w Azerbejdżanie w porównaniu do Kazachstanu to trening na dzień przed meczem. W Tałdykorganie nie było na to czasu, bo lechici dotarli tam tuż przed 23:00 czasu miejscowego. W Lankaran poznaniacy mają się zjawić około 20:00 czasu miejscowego, czyli o 17:00 czasu polskiego. - Chcemy zapoznać się z obiektem Khazara jeszcze przed meczem. Dlatego wyjdziemy na murawę boiska w Lankaran. Będzie to jednak bardziej spacer z piłkami po boisku niż trening - tłumaczy trener Lecha Poznań Mariusz Rumak.
Przed dwumeczem z Khazarem Lankaran sztab szkoleniowy Lecha Poznań jest zdecydowanie bogatszy w wiedzę na temat przeciwnika niż przed konfrontacją z Żetysu Tałdykorgan. Trenerzy Lecha mają do swojej dyspozycji nagrania z ośmiu meczów Azerów, w tym obu z estońskim Nomme Kalju w I rundzie eliminacyjnej Ligi Europy. Poza tym na rewanżowym meczu w Estonii był także analityk Kolejorza Jacek Terpiłowski. - Khazar to jest zespół, który w swoim składzie ma zawodników w sile wieku i jest nastawiony na osiąganie dobrych wyników już teraz. W kadrze ekipy z Lankaran są piłkarze doświadczeni na poziomie międzynarodowym. W podstawowej jedenastce najczęściej jest 5-6 obcokrajowców, którzy w przeszłości grali w dobrych klubach europejskich jak choćby Rumun Adrian Pit. Z kolei Azerowie broniący barw Khazara to wielokrotni reprezentanci kraju - charakteryzuje rywala szkoleniowiec Kolejorza.
Poziom piłki w Europie z każdym rokiem się wyrównuje. W sezonie 1997/1998 w eliminacjach Ligi Mistrzów, Widzew Łódź wygrywał w dwumeczu z Neftczi Baku 10:0. Teraz o takich wynikach raczej można zapomnieć. Przed dwoma laty w kwalifikacjach do tych samych rozgrywek Lech Poznań wyeliminował Inter Baku dopiero po konkursie rzutów karnych. - Z każdym rokiem zmienia się podejście do tak egzotycznych zespołów. One są coraz silniejsze i ta koncentracja przed meczami z nimi jest dużo większa. Na pewno tych rywali nie można już lekceważyć - zauważa Hubert Wołąkiewicz.
Dla Lecha będzie to już czwarta w historii wyprawa do Azerbejdżanu i po raz czwarty poznaniacy pierwszy mecz z rywalem z tego kraju będą rozgrywać na wyjeździe. - Jedziemy tam po to, by u siebie móc spokojnie grać i awansować dalej. Strzelenie bramki na wyjeździe postawiłoby nas w dobrej sytuacji przed rewanżem i z takim zamiarem jedziemy do Azerbejdżanu - zapowiada Wołąkiewicz.
Zapisz się do newslettera