Na treningach wyciąga bardzo dużo od Pedro Tiby i tylko nieco starszego od siebie Jakuba Kamińskiego. Dostał szansę w obu dotychczas rozegranych sparingach na zgrupowaniu w Turcji i zauważa, że intensywność gry jest znacznie wyższa, niż w trakcie bojów w zespołach klubowej Akademii. Jednym z debiutantów w drużynie Dariusza Żurawia jest 17-letni Igor Ławrynowicz.
Na zgrupowaniu w Belek jest sześciu młodych zawodników, którym uważnie przygląda się sztab szkoleniowy Kolejorza. Część z nich będzie miała szansę już wiosną być włączona do kadry pierwszego zespołu. W tym gronie najszybciej debiutu w piłce seniorskiej doczekał się właśnie Ławrynowicz, który w czerwcu, po pauzie w rozgrywkach drugiej ligi związanej z pandemią koronawirusa, dostał szansę w końcówce wyjazdowego starcia rezerw Kolejorza z Górnikiem Polkowice (1:1). Potem do końca sezonu wystąpił jeszcze cztery razy i dołożył swoje trzy grosze do utrzymania na szczeblu centralnym. W obecnych rozgrywkach zaliczył z kolei osiem gier na trzecim poziomie rozgrywkowym. Zresztą przez cały ten czas znajdował się pod lupą trenera Dariusza Żurawia i w końcówce roku został zaproszony na zajęcia.
A teraz poleciał z Lechem na Riwierę Turecką. Co ciekawe, nie jest to jego pierwszy wyjazd na obóz z pierwszą drużyną. - Byłem latem w Opalenicy, ale był to krótki wyjazd, bo zaledwie czterodniowy. Dlatego jako debiut traktuję ten wyjazd do Turcji, bo to trzynaście dni. Mam tu na pewno więcej dni na treningi i dzięki temu więcej okazji do rozwoju. Na pewno przez ten letni wyjazd wiedziałem, czego mogę się spodziewać. Nic, tylko korzystać z tej szansy - mówi 17-latek, który urodził się w Sierakowie, a pierwsze piłkarskie kroki stawiał w Warcie Międzychód. Bardzo szybko trafił do Kolejorza, bo w niebiesko-białej koszulce występuje od ósmego roku życia.
W Turcji dostał szansę w obu sparingach. Przeciwko tureckiemu Bandirmasporowo (1:0) biegał na pozycji środkowego pomocnika, przed nim był Mohammad Awwad, a za jego plecami Antoni Kozubal. Z kolei w niedzielę z Dinamem Moskwa (2:0) w drugiej połowie zameldował się na murawie na prawym skrzydle. - Na warunki nie możemy absolutnie narzekać. Można powiedzieć, że mamy wszystko, czego nam potrzeba. Pogoda i boiska są wzorowe. Bez wątpienia intensywność zajęć i samych spotkań jest wyższa niż w zespołach juniorskich. Trzeba myśleć zdecydowanie szybciej - ocenia Ławrynowicz.
Kogo podpatruje podczas zajęć? - Na pewno Pedro Tibę, ma niesamowite umiejętności i może być inspiracją dla nas młodych. No i Kuba Kamiński, choć wciąż młody, ma już zagrania takie typowo seniorskie. Widać u niego już doświadczenie - wylicza. Może także liczyć na pomoc starszych kolegów. - Alan Czerwiński często zagaduje i podpytuje, co słychać. Doradza też, ale w sumie musiałbym powiedzieć tak o niemal każdym starszym graczu. Wszyscy są bardzo mili i z adaptacją nie mamy żadnych problemów - podsumowuje.
Zapisz się do newslettera