Pomocnik trampkarzy Lecha Poznań, Maksym Czekała podpisał w minionych dniach trzyletnią umowę z Kolejorzem. - Maksym to zawodnik, który od dłuższego czasu jest związany z naszymi barwami, a latem ubiegłego roku trafił do wronieckiej części akademii. W ciągu ostatnich kilku miesięcy zdążył stać się bardzo ważnym punktem swojego zespołu, dlatego tym bardziej liczymy na jego dalsze postępy - mówi dyrektor sportowy Akademii Lecha Poznań, Marcin Wróbel.
Czekała urodził się w 2004 w Poznaniu, a wychowywał się w dzielnicy Miłostowo. Na stadion przy ulicy Bułgarskiej trafił bardzo szybko, bo już w wieku ośmiu lat. Tata zabrał go na mecz Kolejorza ze Śląskiem Wrocław w marcu 2012 roku, który gospodarze wygrali 2:0. Na młodym Maksymie największe wrażenie zrobiła atmosfera spotkania, które oglądał na trybunie trzeciej. Półtora roku później towarzyszyły mu na obiekcie niebiesko-białych jeszcze większe emocje, ponieważ przyszło mu wyprowadzać na murawę przed meczem innego wychowanka klubu ze stolicy Wielkopolski, Karola Linettego.
Swoją przygodę z piłką pomocnik rozpoczął w zespole KS Koziołek Poznań, z którym pokazał się ze świetnej strony na turnieju w Luboniu w 2014 roku, otrzymując nagrodę dla najlepszego piłkarza rozgrywek. To zaowocowało powołaniem do kadry WZPN, na której poznał trenera Lecha, Damiana Sobótkę. - Pojawił się wtedy sygnał ze strony Lecha, żebym przeszedł do akademii. Jeszcze wtedy nie byłem pewny tego ruchu, ale po roku podjąłem ostateczną decyzję o swojej przyszłości i w 2015 roku trafiłem do poznańskiej części akademii - opowiada lechita, który już po kilku miesiącach reprezentował niebiesko-białe barwy na turnieju Lech Cup.
Od tego momentu gracz pokonywał kolejne szczeble szkolenia w stolicy Wielkopolski, by przed rozpoczęciem tego sezonu zasilić ekipę trampkarzy we Wronkach. Przez cały okres pobytu w Poznaniu prowadził go szkoleniowiec Karol Bartkowiak, który obecnie znajduje się w sztabie szkoleniowym pierwszego zespołu Kolejorza. - Cztery lata moim trener był Karol Bartkowiak, który bardzo wspierał mnie od początku mojej przygody w akademii. To, gdzie teraz jestem zawdzięczam w dużej mierze dzięki niemu, dlatego przy okazji pierwszej umowy z Lechem chciałbym podziękować za wszystko szczególnie jemu - podkreśla 15-latek, który na co dzień trenuje aktualnie pod okiem trenerów Marcina Kardeli i Jędrzeja Łągiewki.
O znaczeniu powyższej dwójki dla swojego rozwoju zawodnik również nie zapomina. Obaj szkoleniowcy pomogli mu nie tylko szybko zaadaptować się w nowym dla siebie otoczeniu latem minionego roku. - Od początku bardzo dużo słuchałem obu trenerów. Wiedziałem, że tylko w takiej sytuacji będzie mi bliżej regularnej gry, a od tego czasu udało mi się założyć też w kilku meczach opaskę kapitańską. Ciężko pracowałem i w tym widziałbym powód, dlaczego te ostatnie miesiące były dla mnie tak dobre i udało mi się tak szybko odnaleźć we Wronkach - nie ukrywa zawodnik
To właśnie dzięki trenerom Kardeli i Łągiewki Czekale udało się zyskać jeszcze większe zaufanie do własnych umiejętności. - Cały czas staram się poprawić grę prawą nogą i od czasu przejścia z Poznania bardzo się na tym skupiałem. Teraz już tej słabszej stopy nie mam wiele gorszej od rówieśników. Wcześniej nie byłem też tak otwarty na grę, to trenerzy pozwolili mi złapać większą pewność siebie - zaznacza poznaniak, do którego największych boiskowych atutów należy drybling, dynamika oraz zdolność zagrania otwierającego, prostopadłego podania.
Minione miesiące należały do najbardziej intensywnych w jego życiu. Nowa drużyna, koledzy, życie we wronieckim internacie, ale i kolejne cele do realizacji. - W akademii wszystko dzieje się szybko. Kto nie da sobie z tym rady, nie będzie grał. Od lata zdążyłem się przyzwyczaić do tego tempa i jestem gotowy na kolejne wyzwania, a jednym z tych najbliższych będzie gra w zespole juniorów młodszych - mówi jedna z kluczowych postaci drużyny trampkarzy niebiesko-białych.
Zapisz się do newslettera