- Na tamtym meczu nie było zbyt wielu kibiców i atmosfera była dość piknikowa. Trochę atrakcji dostarczył selekcjoner reprezentacji Azerbejdżanu. Brazylijczyk przemaszerował przez całe boisko, podziękował sędziemu i poszedł do szatni - wspomina Bosacki.
Miejscowi twierdzą, że na dzisiejszym spotkaniu może zjawić się sporo kibiców i nie będzie można być zdziwiony jeśli trzydziestotysięcznik wypełni się w komplecie. Lechitom w niczym to nie przeszkadza, tym bardziej, że na stadionie obecni będą także kibice Kolejorza. - Wiemy po co tu przyjechaliśmy. Chcemy awansować do kolejnej rundy i musimy być przygotowani na to, że wtedy przyjdzie nam grać na jeszcze większym obiekcie. - mówi Bosy.
Zapisz się do newslettera