To wydaje się nieprawdopodobne, ale to niestety prawda. Nieco ponad dwie godziny po pierwszym alarmie przeciwpożarowym, hotelowe syreny zawyły ponownie. Zegarki wskazywały 5:50, gdy goście Hotelu Clarion ponownie musieli opuścić swoje pokoje. Piłkarze Lecha Poznań po raz drugi tej nocy przerwali sen. Tym razem nie wszyscy potraktowali alarm poważnie i na ulicy przed hotelem było mniej gości niż za pierwszym razem. Wydaje się, że Ci, którzy zostali w pokojach mieli rację. Straż pożarna, która ponownie przyjechała pod hotel znów nie musiała interweniować i wszyscy wrócili do budynku szybciej niż za pierwszym razem. Kierownictwo Kolejorza jest już umówione na spotkanie z menadżerem hotelu, który zjawi się w nim około 8:30. O całej sprawie na pewno dowie się również UEFA.
Zapisz się do newslettera