2008-09-30 00:00 Gosciu87

WIARA NA TRYBUNACH TO MAGNES - ROZMOWA Z IVANEM DJURDJEVIĆEM

W Lechu Poznań nastał tydzień, który z pewnością zostanie zapamiętany na lata. Wiele emocji budzą w obozie poznaniaków spotkania z Austrią Wiedeń i Legią Warszawa na własnym stadionie. Bilety rozeszły się w ekspresowym tempie. Jednym z piłkarzy, którzy bardzo czekali na takie elektryzujące mecze jest Ivan Djurdjević. Prawdopodobnie jednak nie zagra w pełnym wymiarze czasowym. Mimo tego opowie dziś kibicom o atmosferze panującej przy Bułgarskiej.
Zagrałeś w tym sezonie jedynie w meczu wyjazdowym z Khazarem Lenkoran, czyli praktycznie od maja nie masz kontaktu z ligową piłką. Jak się czujesz w takiej sytuacji?
Z ligą faktycznie tak długo, choć jak wspomniałeś wystąpiłem w lipcowym spotkaniu Pucharu UEFA. Muszę powiedzieć, że nie jest to dla mnie najszczęśliwsza sytuacja, zwłaszcza, że w tym roku leczyłem już jedną kontuzję, zresztą dosyć poważną, bo pauzowałem kilka miesięcy z powodu barku. Wybrałem sobie zawód piłkarza, żeby w futbol grać, dlatego źle się czuję, gdy nie mogę tego robić. Dziś jednak byłem na konsultacji z klubowym lekarzem i jest już w porządku. Mogę już trenować z pełnym obciążeniem. Cieszy mnie to, ponieważ jeżeli trener będzie chciał, to być może wyjdę już na kilka minut, by wspomóc drużynę w którymś z tych arcyważnych spotkań - z Austrią lub Legią. Oczywiście moja forma nie będzie taka, jak na początku sezonu po okresie przygotowawczym, ale końcówkę z pewnością byłbym w stanie rozegrać na pełnych obrotach.

Wydawałoby się, że niegroźnego urazu nabawiłeś się podczas rozgrzewki przed meczem rewanżowym z Khazarem pod koniec lipca. Dlaczego to wszystko tak długo trwa?
Nie był taki niegroźny. Naderwałem wszak mięsień w udzie. Faktycznie nieco się to wszystko przedłużyło. Trochę bezsensu... Ale to już nie jest ważne, nie chcę do tego wracać. Najważniejsze, że dochodzę już do siebie. Jestem gotowy, żeby zagrać. Być może fizycznie nie jestem jeszcze najmocniejszy, ale psychicznie z pewnością tak. Czasami to jest istotniejsze przed takimi spotkaniami.

Czyli po prostu rwiesz się na boisko...
Wiadomo. Już długi czas nie mogłem wejść na plac gry. Ktoś kto nie uprawia futbolu pewnie nie wie, jak trudno zawodnikowi z danej drużyny ogląda się mecz jego zespołu z trybun. Brakuje mi tej boiskowej walki. Natomiast dwa najbliższe mecze będą właśnie prawdziwą futbolową bitwą.

Jak wyglądała rehabilitacja? Wiem, że niektórzy piłkarze poświęcają na to niekiedy nawet osiem godzin dziennie. Tak było w przypadku Bartka Bosackiego po wyleczeniu zerwanych więzadeł w kolanie. A u Ciebie?
W przypadku takiej kontuzji, jaką ja miałem, musiałem poświęcać około czterech godzin. Zawsze rehabilitacja jest bardzo pracochłonna, a nie przynosi przecież widocznych gołym okiem efektów, tak jak walka na boisku. Dlatego u niektórych zawodników pojawiają się problemy z motywacją. Ale ja mam już to na szczęście za sobą. Wielu ludzi uważa, że praca piłkarza jest łatwa i przyjemna. Tak się jednak tylko wydaje. Oczywiście lubię swoją pracę, ale jej elementem są również różnorakie obciążenia psychiczne, problemy ze zdrowiem, czy presja.

Twoim zdaniem trudniejszy dla piłkarza jest cykl meczowy, kiedy gra się co trzy dni i trzeba wykrzesać z siebie ostatki możliwości, czy też żmudna praca rehabilitacyjna?
Wydaje mi się, że okres kontuzji jest dla piłkarza trudniejszy. Każdy kto uprawia futbol jest przygotowany na taki wysiłek, ma w krwi piłkę nożną i chce grać w kolejnych spotkaniach. Ale nie każdy odpowiednio znosi okres kontuzji i rehabilitacji, a później dochodzenia do odpowiedniej formy w trakcie sezonu. Kiedy masz uraz, chcesz zagrać, bo nie jesteś zmęczony - a nie możesz. Oglądając mecze kolegów bardzo ciężko się patrzy na boisko ze świadomością, że nic nie możesz zdziałać.

Z tego właśnie wynika fakt, że Twój okres rehabilitacji się przedłużył, prawda?
Trzeba przyznać, że tak. Chciałem jak najszybciej powrócić do gry. Wznowiłem treningi z pełnym obciążeniem już po miesiącu i okazało się, że uraz się odnowił. Tak często była właśnie z naderwaniami, kiedy mięsień nie zrośnie się jeszcze tak, jak powinien. Więc musiałem wrócić do rehabilitacji. Szkoda, że w taki bezsensowny sposób straciłem prawie miesiąc.

Czyli teraz już się nadmiernie nie śpieszysz?
To wszystko odbywa się pod kontrolą lekarzy. Ale wszystko jest już dobrze. Muszę teraz tylko powrócić do wysokiej formy fizycznej. Dużo zawodników ma kontuzje, więc trener potrzebuje naszych powrotów.

Przed Wami dwa mecze o takiej randze, jakiej w Poznaniu nie było od lat. Wprawdzie odbywały się spotkania z Legią, ale raczej nie toczyły się o pozycję lidera w tabeli. Wcześniejszy mecz o awans do fazy grupowej ostatniej edycji Pucharu UEFA jest - kto wie - może nawet ważniejszy. Jaka jest przed nimi atmosfera w szatni?
Wszyscy jesteśmy zawodowcami, więc staramy się podchodzić do tego, jak do kolejnego meczu, żeby działać jak coś na kształt maszynki do pokonywania przeciwników. Obojętnie kto stoi po drugiej stronie boiska - nam zawsze chodzi o zwycięstwo. Kibice zwłaszcza czekają na konfrontacje z Legią Warszawa. To będzie taki mecz, jak z Wisłą Kraków, że po prostu nie ma wyjścia - musimy wygrać. Jeżeli tak się stanie, zrobimy wielki krok w stronę ostatecznego sukcesu. Jeżeli pokonamy w jednej rundzie i Wisłę i Legię to nie wyobrażam sobie kogoś, kto nie powiedziałby, że Lech jest najlepszy w Polsce.

Powiedziałeś, że jesteście zawodowcami i próbujecie odkładać na bok emocje. Nie chce mi się jednak wierzyć, żebyście nawet będąc profesjonalnymi piłkarzami tak chłodno podchodzili do tych spotkań.
Masz rację. W nas te emocje tkwią, ale musimy się starać, żeby nie miały wpływu na naszą postawę. Nie może być ich nadmiaru. Emocje trzeba kierować w taką stronę, żeby nas motywowały, bo przecież mogą również przeszkodzić. Cała sztuka polega na tym, żeby to wszystko w piłkarzach kontrolować. Jest od tego trener, ale my sami również musimy wiedzieć, jak się z tym postępuje. Każdy zawodnik ma inną konstrukcję psychiczną, inaczej sobie z tym radzi i czego innego potrzebuje. To ma ogromne znaczenie w piłce nożnej i myślę, że kibice tak naprawdę do końca nie zdają sobie z tego sprawy.

Jak jest w Twoim przypadku? Jesteś piłkarzem, który ma kłopot z nadmiarem emocji, czy raczej z ich niedoborem?
Osobiście wiem o sobie, że potrzebuję więcej emocji niż inni. Zawsze te najważniejsze spotkania wzbudzają we mnie ogromną motywację, z drugiej strony nie zdarza mi się wychodzić na boisko sparaliżowany. Taki mam charakter. Co więcej, zwykle jestem bardziej zadowolony ze swoich występów właśnie w tych kluczowych spotkaniach, przed którymi jest ciśnienie. Nie lubię nudy, wolę móc pokazać to, co umiem. Dlatego to co się zbliża to dla mnie woda na młyn. Szkoda tylko, że prawdopodobnie nie zagram więcej, niż kilkanaście minut.

Lech jest w stanie wygrać oba spotkania? Nie potknąć się, zaliczając na przykład remis? One są w końcu w odstępie trzech dni.
To jest trochę problem. Szkoda, że tak ułożył się kalendarz, ale z drugiej strony dzięki temu mamy tak emocjonujący tydzień. Media teraz rozpisują się kto zagra, a kto nie, ile to zawodników jest kontuzjowanych i jakie wyniki miały oba zespoły do tej pory. Ale to jest najmniej ważne. Ważne jest, że grają zespoły bardzo silne, ale na podobnym poziomie. Ważne, co pokażą Ci którzy wyjdą na ten mecz dokładnie w tym momencie, kiedy będą grali, a nie co pokazywali wcześniej. I ważne w końcu, że na trybunach będą tłumy kibiców, którzy nas wesprą swoim dopingiem. Przy krzyku kilkudziesięciu tysięcy gardeł piłkarze zapominają o zmęczeniu. To będą kapitalne mecze.

Będzie otwarta druga trybuna.
Dokładnie. Dla mnie ma to olbrzymie znaczenie. Zresztą dla innych piłkarzy również. Nie oszukujmy się, trybuny mają wielki wpływ na to co dzieje się na boisku, na nas i na przeciwnika. Gdy za bramką stoi trybuna wypełniona wiarą", to tak jakby stał tam wielki magnes przyciągający piłkę do bramki. Te fale wokół boiska... Naprawdę. Ja to czuję i wiem jak to jest. To bardzo ważny element każdego spotkania. Mam nadzieję, że razem z kibicami damy radę.

Na zwycięstwie w którym meczu bardziej Ci zależy? Z jednej strony najważniejsze dla kibiców spotkanie w sezonie z Legią Warszawa u siebie, a z drugiej w czwartek okazja na kolejne cztery mecze w grupie Pucharu UEFA z europejskimi potentatami.

Następne mecze

Piątek 31.01 godz.20:30
Lech Poznań
vs |
Widzew Łódź
Niedziela 09.02 godz.17:30
Lechia Gdańsk
vs |
Lech Poznań

Polecamy

Newsletter

Zapisz się do newslettera

Więcej

KKS LECH POZNAŃ S.A.
Enea Stadion
ul. Bułgarska 17
60-320 Poznań

Infolinia biletowa:
tel.  61 886 30 30   (10:00-17:00)

Infolinia klubowa: Tel: 61 886 30 00
mail: lech@lechpoznan.pl
Biuro Obsługi Kibica

Korzystamy z plików cookies

Stosujemy pliki cookies, które są niezbędne do tego, aby osoby odwiedzające nasz serwis mogły korzystać z dostępnych usług i funkcjonalności. Używamy również plików cookies podmiotów trzecich, w tym plików analitycznych i reklamowych. Szczegołowe informacje dostępne są w "Polityce cookies". W celu zmiany ustawień należy skorzystać z opcji ZMIENIAM USTAWIENIA.

Akceptuję opcjonalne pliki cookies

Odrzucam opcjonalne pliki
cookies

Ustawienia prywatności

Niezbędne

Niezbędne pliki cookies umożliwiają prawidłowe wyświetlanie strony oraz korzystanie z podstawowych funkcji i usług dostępnych w serwisie. Ich stosowanie nie wymaga zgody użytkowników i nie można ich wyłączyć w ramach zarządzania ustawieniami cookies.

Reklamowe

Reklamowe pliki cookies (w tym pliki mediów społecznościowych) umożliwiają prezentowanie informacji dostosowanych do preferencji użytkowników (na podstawie historii przeglądania oraz podejmowanych działań,w serwisie oraz w witrynach stron trzecich wyświetlane są reklamy). Dzięki nim możemy także mierzyć skuteczność kampanii reklamowych KKS Lech Poznań S.A. i naszych partnerów.

W każdej chwili możesz zmienić lub wycofać swoją zgodę za pomocą ustawień dostępnych w ustawieniach prywatności.

Analityczne

Reklamowe pliki cookies (w tym pliki mediów społecznościowych) umożliwiają prezentowanie informacji dostosowanych do preferencji użytkowników (na podstawie historii przeglądania oraz podejmowanych działań,w serwisie oraz w witrynach stron trzecich wyświetlane są reklamy). Dzięki nim możemy także mierzyć skuteczność kampanii reklamowych KKS Lech Poznań S.A. i naszych partnerów.

W każdej chwili możesz zmienić lub wycofać swoją zgodę za pomocą ustawień dostępnych w ustawieniach prywatności.

Zapisz moje wybory