Po pierwszym meczu III rundy eliminacyjnej Ligi Europy trener Ivan Djurdjević docenił grę przeciwnika oraz podkreślił, że w tym dwumeczu jeszcze nic nie jest rozstrzygnięte.
Uważam, że zagraliśmy dzisiaj bardzo dobry mecz, najlepszy w tym sezonie. Po obejrzeniu wielu spotkań Lecha, dobrze poznaliśmy ich jakość. Wiemy, że nie jest tak łatwo wykreować przeciwko nim tylu sytuacji, ile my stworzyliśmy dzisiaj. Mogliśmy wygrać większą liczbą bramek i wtedy rewanżowy mecz w Poznaniu byłby dla nas łatwiejszy. Naszym problemem był brak zimnej krwi pod bramką przeciwnika. Dzisiejszy wynik nie daje nam jeszcze awansu.
Wiedzieliśmy, że to będzie trudny mecz. Uważam, że dzisiejsze spotkanie zaczęliśmy bardzo odważnie i wysoko podchodziliśmy do przeciwników. Chcieliśmy grać tak, żeby zniwelować największą umiejętność KRC Genk, czyli szybkie rozpoczynanie akcji. Uważam, że przez pierwsze 20 minut nam się to udawało. Przeciwnik został wtedy zmuszony do zagrywania długich podań, zamiast cierpliwego wyprowadzania piłki. Jednak po tym dobrym okresie gry straciliśmy organizację w obronie. Genk wtedy przyspieszyło i zaczęliśmy mieć problemy. Z upływem czasu Belgowie nabierali coraz lepszego rytmu i coraz częściej atakowali na naszą bramkę.
W drugiej połowie chcieliśmy wyjść z podobnym nastawieniem jak w początkowej fazie pierwszej części meczu. Jednak jakość Genk była zbyt duża. Po stracie drugiej bramki wiedzieliśmy, że będziemy walczyć do końca i uważam, że wynik, który osiągnęliśmy jest szczęśliwy. Mogliśmy przegrać wyżej, jednak równocześnie mieliśmy też swoje szanse w końcówce spotkania. To było za mało na Genk i w rewanżu musimy zagrać o wiele lepiej. Uważam, że z perspektywy rewanżu 2:0 to dla nas dobry wynik. Nadal jesteśmy w grze i na pewno razem z kibicami, którzy dzisiaj także nas wspaniale wspierali, zrobimy wszystko, żeby w meczu u siebie odrobić te straty.
Zapisz się do newslettera