- Jesteśmy zadowoleni z awansu, ale to co mój zespół wyprawiał przez ostatnie 30 minut, to mam nadzieję, że nie powtórzy się w kolejnych meczach, bo to może przyprawić trenerów o zawał. W pierwszej połowie kontrolowaliśmy wydarzenia na boisku. Lech próbował stworzyć sytuacje prostymi środkami, nam udało się strzelić bramkę po rzucie wolnym i wydawało się, że mamy sytuację pod kontrolą.
- Szybko stracona bramka po przerwie zachwiała naszym zespołem. Cieszę się, że udało się awansować, bo przecież Pitry miał na głowie piłkę meczową. Pokonaliśmy zdecydowanie najmocniejszego rywala w naszej drodze po Puchar Polski.
Zapisz się do newslettera