Lech Poznań w najbliższy piątek zmierzy się z Piastem Gliwice. Dla Niebiesko-Białych to pierwszy wyjazdowy mecz od prawie miesiąca. Lechici na początku listopada zagrali w Krakowie z Puszczą Niepołomice i nieoczekiwanie przegrali 1:2.
Zespół trenera Nielsa Frederiksena zatarł już dawno negatywne wrażenie po rywalizacji z Żubrami i w przekonujący sposób wygrał z Legią Warszawa (5:2) oraz GKS-em Katowice (2:0). Piłkarze Kolejorza kończą pierwszą część sezonu starciem z Piastem Gliwice. Piastunki notują w ostatnim czasie gorszy okres, ponieważ nie odniosły zwycięstwa od czterech spotkań. Ekipa ze Śląska od pokonania w połowie października Korony Kielce (2:0) nie potrafiła wywalczyć trzech punktów w rywalizacjach z Lechią Gdańsk (3:3), Radomiakiem Radom (1:1), Motorem Lublin (2:3) oraz Górnikiem Zabrze (0:1).
- Każde spotkanie wyjazdowe jest ciężkie, znamy jakość Piasta Gliwice. Mamy nadzieję, że sposób w jaki gramy da nam zwycięstwo. Na pewno damy z siebie wszystko, żeby wygrać. Oglądałem trochę ich ostatni mecz, widziałem też skrót. Oczywiście mają mocne strony, ale my skupiamy się na sobie i na tym jak chcemy grać - mówi Antonio Milić.
W tym sezonie podstawową parę stoperów tworzył właśnie Milić z Alexem Douglasem. Szwed stał się jedną z najjaśniejszych postaci w ekipie Kolejorza, lecz w ostatnim czasie boryka się z kontuzją, która wyklucza go z gry do końca rundy. W jego miejsce wskoczył Bartosz Salamon. Defensywa z 33-latkiem w wyjściowym składzie straciła jedynie trzy gole oraz zachowała dwa czyste konta.
- Każdy zawodnik w naszym zespole zna swoją rolę, wie jak gramy i jest odpowiednio wpasowany do taktyki. Nie widzę zbyt dużej różnicy czy gra obok mnie Alex Douglas czy Bartosz Salamon. Nie czuję się też liderem defensywy. Wszyscy jesteśmy jedną drużyną, w linii obrony gra czterech piłkarzy i każdy pracuje dla zespołu. Wykonujemy bardzo dobrą pracę aktualnie - opowiada chorwacki stoper.
Zapisz się do newslettera