Niezadowoleni ze stylu gry są po meczu z Gandzasarem Kapan zawodnicy Kolejorza. Dopiero bramka zdobyta w doliczonym czasie gry przechyliła szalę awansu na ich korzyść. Zapraszamy do poznania ich pomeczowych opinii.
- Nie tak planowaliśmy to spotkanie. Chcieliśmy je spokojnie wygrać. Nie ma co ukrywać, że ten mecz nam nie wyszedł. Mam nadzieję, że będziemy długo grali w pucharach, a wtedy nikt nie będzie pamiętał tego, jak wyglądało to spotkanie. Najwazniejsze, że po stracie dwóch bramek nie spanikowaliśmy. Wiedzieliśmy, że stworzymy sobie sytuacje. Sam przy lepszej dokłaności mogłem zdobyć bramkę. Najważniejszy dla nas jest awans. Trudno się z niego cieszyć, jeśli wywalcza się w takim stylu. Mamy dużo do poprawy, ale ciężko trenujemy i wierzę, że przyjdą tego efekty.
- Pewnie z perspektywy trybun wyglądało to podobnie. Gdy był remis, to chcieliśmy się dłużej utrzymać przy piłce, bo ten wynik był dla nas korzysny. Straciliśmy dwie bramki, co tu dużo mówić, stadiony świata. Nikt z nas nie stracił głowy i nie zaczął kopać długich piłek. Wiemy, że jest dużo do poprawy. Po meczu rozmawialiśmy w szatni, powiedzieliśmy sobie kilka słów i tyle. Jeszcze będzie analiza i zamykamy ten rozdział.
Zapisz się do newslettera