Piłkarze Lecha Poznań w przeszłości grali w odległych krajach. Mecze pucharowe rozgrywali już m.in. w Kazachstanie czy Azerbejżanie. Nigdy wcześniej jednak nie byli w Armenii. Krótka i intensywna czwartkowa wizyta będzie pierwszą w historii.
Przez blisko czterdzieści lat występów na międzynarodowej arenie zawodnicy zagrali w niebiesko-białych barwach blisko sto spotkań. Były to starcia rozgrywane w różnych rozgrywkach. Najwięcej, bo ponad sześćdziesiąt, w ramach rozgrywek Ligi Europy, nazywanej wcześniej Pucharem UEFA. Były też mecze w Lidze Mistrzów i Pucharze Zdobywców Pucharów. Tak duża liczba spotkań spowodowała, że Kolejorz był obecny w niemal w każdym zakątku Europy. Lataliśmy niemal w każdym kierunku. Byliśmy w Islandii, Izraelu, Portugalii czy wspomnianych wcześniej Azerbejdżanie i Kazachastanie.
Obecnie trwająca podróż jest jedną z najdłuższych, jakie czekały poznaniaków w ramach meczów rozgrywanych w europejskich pucharach. Armenia leży na dalekim wschodzie Europy. Podróż samochodem z Poznania do Erywania trwałaby 43 godziny. Zakładając oczywiście brak przerw na noclegi i nawet najkrótszy odpoczynek czy posiłek. Równie długo kibice musieliby jechać do Baku, w którym graliśmy w 2010 roku. Dalej było tylko dwa lata później, gdy lechici grali w dalekim Tałdykorganie oraz kilkanaście dni później w Lenkoranie.
O tym, że Armenia położona jest daleko od Polski najlepiej świadczy fakt, że ten kraj wyznacza południowo-wschodnią granicę Europy. Sąsiaduje z Gruzją, Turcją, Iranem i Azerbejdżanem. Z Erywania, gdzie zostanie rozegrany czwartkowy mecz, najbliższej jest do Turcji. Aby dostać się ze stolicy Armenii na granicę z tym państwem wystarczyłoby pokonać jedynie 40 km. Ze względów politycznych jest ona jednak zamknięta. Podobnie jak przejście graniczne z Azerbejdżanem.
Do tej pory w Armenii grały tylko dwa polskie kluby. Co ciekawe oba w 1995 roku. Jako pierwsze Zagłębie Lubin, które grało w rundzie wstępnej eliminacji Ligi Europy z Szirakiem Giumri. Pierwszy mecz rozegrany w Polsce zakończył się bezbramkowym remisem. W rewanżu Zagłębie wygrało 1:0 i awansowało do kolejnej rundy. Zdecydowanie gorzej wyjazd do Armenii wspomina GKS Katowice, który zagrał tam... dwa dni później. Po pierwszym meczu Polacy byli blisko awansu do kolejnej fazy Pucharu Zdobywców Pucharów. Wygrali na własnym stadionie z Araratem Erywań 2:0. W rewanżu przegrali 0:2 i odpadli po serii rzutów karnych.
Zeszłotygodniowe spotkanie Kolejorza z Gandzasarem Kapan było dopiero trzecią rywalizacją pomiędzy polskimi i armeńskimi klubami. Co prawda z Armenią grała jeszcze reprezentacja Polski. Nie było jednak tych starć wiele, bo jedynie siedem. Tylko trzy rozegrane zostały w Armenii. I tylko ostatnie zakończyło się zwycięstwem. W październiku 2017 roku kadra prowadzona przez trenera Adama Nawałkę pokonała gospodarzy 6:1. To spotkanie odbyło się na tym samym obiekcie, na którym w czwartek zagra Lech.
Zapisz się do newslettera