2022-09-06 16:58 Maciej Henszel , fot. Maciej Opala

Baskijski rzeźnik i "Un satan blanco"

Lech Poznań w czwartkowy wieczór zagra z Villarreal CF na początek fazy grupowej Ligi Konferencji Europy. Wcześniej w historii Kolejorz spotykał się w europejskich pucharach z trzema innymi klubami hiszpańskimi, ale tylko dwa razy występował w tym kraju. Dlaczego?

Powód jest bardzo prosty - w 2008 roku zespół prowadzony przez Franciszka Smudę awansował do grupy Pucharu UEFA po niesamowitym dwumeczu z Austrią Wiedeń. Ta faza była rozgrywana w ten sposób, że z każdym z przeciwników lechici spotykali się tylko raz. Wpadli wtedy na Deportivo La Coruña i to starcie wyznaczono na stadionie przy Bułgarskiej. Padł remis 1:1. Właśnie dlatego Villarreal CF to formalnie czwarty hiszpański przeciwnik, ale wyprawa na oficjalne starcie w Hiszpanii - trzecia. Poniżej wspominamy dwie poprzednie, kiedy przeciwnikami były Athletic Bilbao oraz FC Barcelona. W obu przypadkach mowa o latach 80.

O konfrontacji z tym pierwszym z przeciwników niedawno pisaliśmy. Bo w 1983 roku, kiedy niebiesko-biali po raz pierwszy byli mistrzami Polski, wpadli w Pucharze Europy Mistrzów Krajowych na Athletic i wtedy jeden, jedyny raz w historio pucharowych występów wypuścili dwubramkową zaliczkę z pierwszej odsłony. Trzeba jednak pamiętać, że wpadli wówczas na mistrza swojego kraju, przeciwnika niezwykle trudnego oraz wymagającego. To tak jakby dzisiaj wpadli np. na Real Madryt. A jednak w Poznaniu, dokładnie 14 września 1983, rozegrali fenomenalną partię - do dziś wygrana 2:0 jest uznawana za najlepszy występ w historii. Sytuacji było bowiem tyle, że Baskowie mogli wyjechać z Bułgarskiej z bagażem kilku kolejnych goli.

Rewanż? Przegrana 0:4, z nią związane jest kilka historii. Po pierwsze, rzeźnik z Bilbao, czyli Andoni Goikoetxea, który nieco wcześniej tak ostro zaatakował Diego Maradonę, że doprowadził do kontuzji słynnego Argentyńczyka. To sprawiło, że blady strach padł na Mirosława Okońskiego, który uciekał z nogami i nie mógł pokazać pełni umiejętności, a bez wątpienia mowa o piłkarskim wirtuozie. Po drugie, to wtedy niezbyt łagodnie trener Wojciech Łazarek obszedł się z Józefem Szewczykiem, czyli ostoją defensywy, który popełniał błędy, nie wybijał należycie piłek. Tłumaczył się że oślepiało go światło jupiterów. Wkrótce okazało się, że ma nowotwór oka, co skończyło się dla niego niestety tragicznie. I po trzecie, po rozgrzewce, kiedy lechici zeszli do szatni, murawa została polana wodą i buty, jakie wybrali poznaniacy, nie spełniały zadania, bo zamieniło się to w jazdę figurową na lodzie a nie grze w piłkę. I to wszystko złożyło się na wysoką porażkę i pożegnanie z rozgrywkami.

Pięć lat później lechici wrócili do Hiszpanii - tyle że nie do Baskonii, a do Katalonii. W walce o ćwierćfinał Pucharu Zdobywców Puchar los bowiem przydzielił słynną Barcelonę. W porównaniu do walki z Bilbao, kolejność meczów była odwrotna i pierwszy odbył się na Camp Nou. Wynik był też zupełnie inny, bo zdobywcy Pucharu Polski 1988 wywieźli cenny remis 1:1.

Nic tego nie zapowiadało, bo w lidze niebiesko-biali radzili sobie słabo. Dlatego polscy dziennikarze, którzy polecieli do Hiszpanii, w korespondencjach przekazywali, że gospodarze spodziewają się łatwej wygranej różnicą 5-6 goli. Lech wtedy nie był traktowany jako silniejszy przeciwnik niż islandzki Fram Reykjavik, który w dwumeczu z Barceloną zainkasował siedem bramek (0:2 i 0:5). W ataku Katalończycy mieli słynnego Anglika. Gary Lineker zaledwie dwa lata wcześniej był królem strzelców mundialu w Meksyku. Ciekawostka natomiast, że w bramce stał Andoni Zubizarreta, który był przy Bułgarskiej z Atletic i zanotował porażkę 0:2. Można tutaj dodać jeszcze kilka nazwisk, ale kibice z pewnością doskonale pamiętają że był też Jose Bakero, który po wielu latach został szkoleniowcem Kolejorza. No i należy wspomnieć jeszcze jednego człowieka - trenera rywali, słynnego holenderskiego piłkarza Johanna Cruyffa.

Szkoleniowiec Henryk Apostel zdecydował się postawić w bramce na Ryszarda Jankowskiego, a nie broniącego wtedy regularnie Zbigniewa Pleśnierowicza. Co ciekawe, Jankowski dowiedział się o tym w… windzie w hotelu. Do historii przeszła wypowiedź Jarosława Araszkiewicz, który kiedyś z dziennikarzami dzielił się wrażeniami, jak zwykle w barwny sposób: - Występ na Nou Camp był dla nas wielkim przeżyciem. Barcelona miała takie szatnie, że można było w piłkę grać. A boisko jest tam tak wielkie, że gdy pobiegliśmy gratulować Bogusiowi Pachelskiemu, musieliśmy wracać, bo już szła kontra - śmiał się.

Gospodarze prowadzili po bramce Roberto z rzutu karnego. Lech jednak się nie poddawał i miał swoje sytuacje. W końcu jedną z nich wykorzystał Pachelski. Wyszedł sam na sam z bramkarzem i posłał piłkę do siatki między jego nogami. Hiszpańscy dziennikarze po remisie byli wściekli. Komentowali, że to był najgorszy mecz za kadencji Cruyffa. W jednej z gazet był także wielki tytuł: „Un satan blanco” odnoszący się do Pachelskiego, który został nazwany białym szatanem.

Bez wątpienia, 26 października 1988 roku Lech osiągnął jeden z najbardziej wartościowych wyników w swojej historii. O rewanżu będzie okazja jeszcze napisać, ale Barcelona nie miała łatwo - padł drugi remis 1:1 i Katalończycy awansowali dopiero po dramatycznej serii rzutów karnych, a potem wywalczyli w tej edycji główne trofeum.

Następne mecze

Sobota 05.10 godz.20:15
Lech Poznań
vs |
Motor Lublin
Sobota 19.10 godz.20:15
Cracovia
vs |
Lech Poznań

Polecamy

Newsletter

Zapisz się do newslettera

Więcej

KKS LECH POZNAŃ S.A.
Enea Stadion
ul. Bułgarska 17
60-320 Poznań

Infolinia biletowa:
tel.  61 886 30 30   (10:00-17:00)

Infolinia klubowa: Tel: 61 886 30 00
mail: lech@lechpoznan.pl
Biuro Obsługi Kibica

Korzystamy z plików cookies

Stosujemy pliki cookies, które są niezbędne do tego, aby osoby odwiedzające nasz serwis mogły korzystać z dostępnych usług i funkcjonalności. Używamy również plików cookies podmiotów trzecich, w tym plików analitycznych i reklamowych. Szczegołowe informacje dostępne są w "Polityce cookies". W celu zmiany ustawień należy skorzystać z opcji ZMIENIAM USTAWIENIA.

Akceptuję opcjonalne pliki cookies

Odrzucam opcjonalne pliki
cookies

Ustawienia prywatności

Niezbędne

Niezbędne pliki cookies umożliwiają prawidłowe wyświetlanie strony oraz korzystanie z podstawowych funkcji i usług dostępnych w serwisie. Ich stosowanie nie wymaga zgody użytkowników i nie można ich wyłączyć w ramach zarządzania ustawieniami cookies.

Reklamowe

Reklamowe pliki cookies (w tym pliki mediów społecznościowych) umożliwiają prezentowanie informacji dostosowanych do preferencji użytkowników (na podstawie historii przeglądania oraz podejmowanych działań,w serwisie oraz w witrynach stron trzecich wyświetlane są reklamy). Dzięki nim możemy także mierzyć skuteczność kampanii reklamowych KKS Lech Poznań S.A. i naszych partnerów.

W każdej chwili możesz zmienić lub wycofać swoją zgodę za pomocą ustawień dostępnych w ustawieniach prywatności.

Analityczne

Reklamowe pliki cookies (w tym pliki mediów społecznościowych) umożliwiają prezentowanie informacji dostosowanych do preferencji użytkowników (na podstawie historii przeglądania oraz podejmowanych działań,w serwisie oraz w witrynach stron trzecich wyświetlane są reklamy). Dzięki nim możemy także mierzyć skuteczność kampanii reklamowych KKS Lech Poznań S.A. i naszych partnerów.

W każdej chwili możesz zmienić lub wycofać swoją zgodę za pomocą ustawień dostępnych w ustawieniach prywatności.

Zapisz moje wybory