Na obóz przygotowawczy Lecha Poznań po raz drugi udał się Igor Stankiewicz, który ma za sobą najlepszy okres w Kolejorzu. Jesienią był kluczową postacią zespołu rezerw, a swoją postawą w ekipie trenera Grzegorza Wojtkowiaka mocno zapracował na kolejne tego typu wyróżnienie na przestrzeni kilku miesięcy.
17-letni skrzydłowy pewnie nie mógł sobie wybrać lepszego momentu na to, by pokazać swoje umiejętności sztabowi pod przewodnictwem szkoleniowca Nielsa Frederiksena. Nie będzie bowiem przesadą stwierdzenie, że runda jesienna należała między innymi do niego. Na trzecioligowych boiskach walnie przyczynił się do wysokiej pozycji w tabeli Niebiesko-Białych, strzelając osiem goli i dodając do tego pięć asyst. Co istotne, jego liczby rozłożyły się równo na przestrzeni całej pierwszej części sezonu, a w jej trakcie Stankiewicz nie schodził poniżej solidnego poziomu. Miejsce w wyjściowym składzie wywalczył pod koniec sierpnia i nie oddał go już praktycznie do końca zeszłorocznych zmagań o punkty.
Warto zwrócić uwagę na liczbę minut, którą spędził w tym czasie rywalizując z seniorami. Było ich blisko 1200 czyli ponad dwa razy więcej, niż uzbierał w dorosłej piłce przed swoim pierwszym zgrupowaniem Kolejorza, które miało miejsce minionego lata. Nie dziwi fakt, że sumując wszystkie wymienione czynniki młody lechita poleciał do Turcji z dużym bagażem pewności siebie.
- Uważam, że szansa przyszła w najlepszym możliwym momencie. Jestem po dobrej rundzie i mogę sprawdzać się na tle zawodników o bardzo wysokich umiejętnościach. Czuję się znacznie pewniej po ostatnim okresie w rezerwach, te miesiące spędzone w tym zespole wyszły mi na dobre. Widać też to po indywidualnych statystykach, które tam notuję. Myślę, że przyjechałem do Turcji jako inny chłopak od tego, który trenował z pierwszą drużyną latem. Przyszła chwila, żeby spróbować swoich sił wyżej i robię wszystko, by z niej czerpać - podkreśla ofensywny piłkarz.
Na obozie przygotowawczym trenuje z między innymi trzema kolegami z klubowej akademii, Wojciechem Zborkiem, Sammym Dudkiem oraz Patrykiem Prajsnarem. Młodzież mocno trzyma się razem, wspierając się nawzajem, a najstarszymi z tego grona są pierwszy z wymienionych i właśnie Stankiewicz.
- To też dla mnie pewna odpowiedzialność, by pomagać młodszym kolegom, żeby oni również zaprezentowali się tutaj w jak najlepszy sposób. Tworzymy jednak grupę świadomych chłopaków, w której każdy za siebie odpowiada. Kiedy jednak ktoś potrzebuje wsparcia, to je otrzymuje - tłumaczy urodzony w 2007 roku zawodnik.
Zapisz się do newslettera