Po raz pierwszy od sierpnia Lech Poznań przystąpi do ligowej kolejki w PKO BP Ekstraklasie z chęcią nie obrony, a wskoczenia na pozycję lidera tabeli. Jak deklaruje jego kapitan, w powrót na zwycięskie tory lechici mierzą w najszybszym możliwym momencie, czyli przy okazji sobotniego spotkania ze Śląskiem Wrocław. - Nikt nie zwiesza głowy, a obowiązkiem wszystkich nas wobec klubu pozostaje to, by podejść do każdego kolejnego meczu z pełnym zaangażowaniem i sercem - podkreśla Mikael Ishak.
Niebiesko-Biali zameldowali się na samym szczycie stawki po sierpniowym meczu z Pogonią Szczecin, a "pole position" bronili z powodzeniem przez ponad dwieście dni. Na skutek porażki poniesionej z rąk mistrza Polski, Jagielloni Białystok piłkarze trenera Nielsa Frederiksena osunęli się jednak na trzecią lokatę w tabeli. Obecnie tracą kolejno dwa oraz jeden punkt do prowadzącego Rakowa Częstochowa i właśnie drugich białostoczan.
Spadek o dwie pozycje nie burzy jednak przekonania lechitów, że wszystko pozostaje w ich rękach i nogach. Z boiska do podniesienia zostało bowiem 27 "oczek", a każdą z ekipa czeka jeszcze dziewięć pojedynków.
- Potrzebowaliśmy chwili, by to w pełni przetrawić, później przyszedł czas na mocną pracę. Koncentrujemy się tylko i wyłącznie na dobrym punktowaniu, nasze szanse na mistrzostwo pozostają cały czas duże, bo te różnice w tabeli są niewielkie. Nie ma się co załamywać, przed nami dziewięć meczów i musimy wycisnąć z nich maksa. Jeśli to zrobimy, to na koniec maja to my będziemy się cieszyć - twierdzi Bartosz Salamon, który przeciwko Jagielloni zanotował asystę przy jedynym trafieniu Kolejorza.
W podobnym tonie wypowiada się kapitan Lecha Poznań, Mikael Ishak. Szwedzki napastnik zdaje sobie jednak sprawę, że aby utrzymywać się w ścisłej czołówce i atakować pierwszą lokatę trzeba będzie jak najszybciej wrócić do wygrywania. Margines błędu jest bowiem minimalny.
- Wierzę w swój zespół, we wszystkich jego członków. Musimy odbić się tak szybko, jak tylko możliwe i wiem, że stać nas na to. Nikt nie zwiesza głowy, a obowiązkiem każdego z nas wobec klubu pozostaje to, by podejść do następnych meczów z pełnym zaangażowaniem i sercem – zaznacza autor 83 bramek w koszulce z kolejowym herbem.
- Każdy zawodnik podchodzi do tego indywidualnie, ja wyznaję zasadę, że najlepiej jest nie patrzeć zbyt często na tabelę. Niezależnie od tego, czy znajdujesz się na pierwszym, czy drugim bądź trzecim miejscu wychodzisz na boisko, by grać o trzy punkty. Taki też będzie nasz jedyny cel we Wrocławiu, musimy tam sięgnąć po zwycięstwo - uzupełnia słowa kapitana Salamon.
Zapisz się do newslettera