W 16. kolejce drugiej ligi piłkarskiej rezerwy Lecha Poznań zremisowały na wyjeździe z Sandecją Nowy Sącz 0:0. Piłka dwa razy po strzałach graczy Kolejorza odbijała się od poprzeczki bramki gospodarzy, a z drugiej strony fenomenalne interwencje zaliczył Mateusz Pruchniewski. Wyszedł z tego sprawiedliwy podział punktów.
Lechici w sobotnie popołudnie walczyli z drużyną z Małopolski, ale nie na jej stadionie, tylko w Krakowie. Jesienią Sandecja rozgrywa bowiem swoje domowe spotkania na obiekcie Garbarni, a to rywal rezerwom doskonale znany. W poprzednich sezonach w tym miejscu dochodziło do emocjonujących spotkań drugoligowych, gościł tam też pierwszy zespół Kolejorza, który eliminował gospodarzy w Pucharze Polski. Z klubem z Nowego Sącza natomiast Lech II nie miał okazji rywalizować.
Piłkarze trenera Artura Węski wyszli na boisko mocno podbudowani tym, co działo się w ubiegłym tygodniu, kiedy przegrywali z Hutnikiem Kraków 0:3, ale ostatecznie zeszli z boiska jako zwycięzcy z wynikiem 4:3. Sztab szkoleniowy dokonał trzech zmian w wyjściowej jedenastce. Na lewą stronę defensywy wrócił Ksawery Kukułka, w środku pola szansę dostał Patryk Olejnik, a na prawe skrzydło powędrował nominalny prawy obrońca Igor Kornobis - zawodnik, który tydzień temu strzelił gola na wagę trzech punktów.
To rzadki obrazek w starciach Niebiesko-Białych, ale w pierwszej połowie posiadanie piłki było zdecydowanie po stronie Sandecji. Tyle że niewiele z tego wynikało. Byliśmy bowiem świadkami zamkniętego spotkania, obie ekipy w pierwszej kolejności myślały o zabezpieczeniu własnej bramki. Jako pierwsi zaznaczyli poważniej swoją obecność na boisku lechici, po dłuższym zagraniu ze środka boiska Kornobis ładnie przyjął piłkę w polu karnym i kopnął mocno w stronę dalszego słupka bramki, ale zabrakło precyzji. Chwilę później po dośrodkowaniu z prawej strony na raty łapał futbolówkę Paweł Sokół, a już czyhał na jego błąd Norbert Pacławski. To jednak w ogóle wyjątek, bo bramkarze w pierwszych 45 minutach byli właściwie bezrobotni.
Dość powiedzieć, że w tej części gry został oddany zaledwie jeden celny strzał. Uczynił to najbardziej doświadczony na murawie Szymon Pawłowski. Sokół wypiąstkował zbyt krótko, pomocnik Lecha chciał uderzyć bez przyjęcia, ale uczynił to zbyt lekko i dobra szansa ulotniła się. Po drugiej stronie najgroźniejsza była próba z dystansu Mikołaja Kwietniewskiego, ale piłka w niewielkiej odległości minęła cel. Do szatni piłkarze zeszli zatem z bezbramkowym remisem.
Po zmianie stron wreszcie mieliśmy emocje i naprawdę groźne spięcia podbramkowe. Najpierw lekko, ale celnie kopnął Maksymilian Dziuba, który świetnie wykonywał stałe fragmenty gry. Po jednym z nich kopnął lewą nogą w taki sposób, że futbolówka odbiła się od poprzeczki. Po raz pierwszy tego dnia i nie ostatni, bo w doliczonym czasie gry po dośrodkowaniu z rzutu wolnego na dalszym słupku akcję zamykał Maciej Wichtowski i wydawało się, że po tym jak głową skierował piłkę w stronę bramki nic już nie uratuje Sandecji. Po palcach bramkarza jednak znów na przeszkodzie stanęło obramowanie bramki gospodarzy. Do tego była jeszcze próba Pawłowskiego zza pola karnego, kiedy zwiódł dwóch obrońców, ale golkiper świetnie piąstkował.
A po drugiej stronie bohaterem był bez wątpienia Matusz Pruchniewski. 16-latek dwa razy wyciągnął swoją drużynę z nieprawdopodobnych opresji. Dużo zawdzięcza mu zwłaszcza duet Kukułka i Wichtowski, bo ich nieporozumienie sprawiło, że stuprocentową okazję miał były lechita Karol Smajdor, który kopnął mocno w sytuacji sam na sam, ale młody golkiper fenomenalnie ręką sparował piłkę na rzut rożny. A w końcówce odbił kolejne groźne uderzenie, a potem rywal z bliska fatalnie spudłował.
Skończyło się zatem bezbramkowym remisem, a w środę (8 listopada) o godzinie 13 Lech II Poznań będzie odrabiał zaległości - we Wronkach będzie wówczas podejmować Stomil Olsztyn.
SANDECJA: Paweł Sokół - Kamil Słaby, Mateusz Bartków, Karol Smajdor (68. Jakub Wróbel), Tomasz Nawotka, Mateusz Popiela (68. Kamil Sobczak), Eryk Galara (68. Denis Potoma), Kacper Talar (81. Arkadiusz Orzeł), Tomasz Kołbon, Mikołaj Kwietniewski (81. Patryk Bryła), Radosław Gołębiowski.
LECH II POZNAŃ: Mateusz Pruchniewski - Maciej Orłowski, Maciej Wichtowski, Bartosz Tomaszewski, Ksawery Kukułka - Patryk Olejnik, Tomasz Cywka, Maksymilian Dziuba (89. Bartłomiej Juszczyk) - Igor Kornobis (65. Aleksander Nadolski), Norbert Pacławski (65. Kornel Lisman), Szymon Pawłowski.
Sędzia: Szymon Łężny (Kluczbork).
Żółte kartki: Słaby, Gołębiowski, Bryła - Orłowski, Wichtowski.
Zapisz się do newslettera