- Czuję radość, bo gole z rzutów wolnych w dwóch meczach z rzędu to świetna sprawa, ale najważniejsze pozostaje to, by w niedzielę zdobyć kolejne trzy punkty u siebie - podkreśla piłkarz Lecha Poznań, Dino Hotić. Bośniacki pomocnik zanotował przeciwko Jagielloni Białystok czwarte trafienie w sezonie PKO BP Ekstraklasy, ale do zwycięstwa z mistrzem Polski przyczynił się nie tylko piękną bramką.
29-letni zawodnik rozpoczął te rozgrywki jako rezerwy, ale od trzeciej serii gier wychodził już niemal w każdym kolejnym spotkaniu w wyjściowym składzie. Nie inaczej było przed przerwą na mecze reprezentacji, kiedy to w Mielcu strzelił swojego pierwszego w niebiesko-białych barwach gola bezpośrednio z rzutu wolnego. Na następne efektowne trafienie po uderzeniu ze stojącej piłki nie przyszło mu długo czekać.
Niedługo przed przerwą spotkania z Jagiellonią Białystok Mikael Ishak został sfaulowany w okolicach pola karnego gości przez Adriana Diegueza, a stały fragment został bezbłędnie wykonany przez nikogo innego, jak właśnie Hoticia. Jeśli mówi się, że w piłce nożnej liczy się powtarzalność, to ciężko o jej bardziej dobitny dowód, niż w przypadku lechity. - Ćwiczę ten element w każdym mikrocyklu. Przez całą karierę wychodzę z założenia, że jeśli nad czymś pracujesz, efekty przyjdą. Dlatego to tak smakuje, także pod kątem postawy całej drużyny, bo jak trenujesz, tak później grasz. Czuję radość, bo gole z rzutów wolnych w dwóch meczach z rzędu to świetna sprawa, ale najważniejsze pozostaje to, by w niedzielę zdobyć kolejne trzy punkty u siebie - nie ukrywał gracz, który zdobył w tej kampanii cztery bramki.
Gole to jedna kwestia, ale Bośniaka w trwającym sezonie PKO BP Ekstraklasy wyróżniają praktycznie co mecz także inne statystyki indywidualne. Nie inaczej było w sobotę, kiedy to piłkarz wygrał najwięcej pojedynków spośród wszystkich uczestników spotkania (9), odbierał najczęściej razy piłkę wślizgiem (3), zanotował dwa przechwyty i to na nim rywale popełnili najwięcej fauli.
- Nie jestem typowym skrzydłowym, dobrze czuję się też w środku pola i potrafię znaleźć sobie miejsce na boisku, żeby eksponować swoje atuty. Zawsze wychodzę na mecz z założeniem, żeby pomóc drużynie i nie chodzi tu tylko o gole czy asysty. Chcę zaliczać odbiory, wygrywać pojedynki, naciskać na przeciwnika, to szczególnie ważne w kontekście naszego stylu gry i pressingu, który stosujemy - zauważa Hotić.
- Dzięki temu, że mamy wyrównaną rywalizację, wszyscy popychamy się nawzajem do przodu. Czuć, że stanowimy jeden zespół, nikt nie pozostaje poza grupą, tworzymy zgraną całość. Podczas meczów wiemy, co do nas należy, ale twardo stąpamy po ziemi i skupiamy się na każdym kolejnym spotkaniu. Na koniec okaże się, co takie podejście nam da - podsumowuje zawodnik, którego drużyna po ośmiu kolejkach przewodzi tabeli PKO BP Ekstraklasy z przewagą trzech punktów nad drugą Cracovią.
Next matches
Recommended
Subscribe