Zacięty mecz ze wskazaniem na Lecha

- To będzie mecz o spokój w końcówce rundy zasadniczej. Zespół, który wygra będzie właściwie jedną nogą w rundzie finałowej - zauważa dziennikarz Przeglądu Sportowego Maciej Henszel, który spodziewa się w Chorzowie bardzo spotkania ze wskazaniem dla mistrza Polski.

Oba zespoły przed bezpośrednim spotkaniem mają taki sam dorobek punktowy. Po 26. kolejkach zgromadziły 37 punktów i wciąż nie są pewne, że zagrają w grupie mistrzowskiej. - Trener Fornalik mówi, że potrzeba 41-42 punktów, zwycięzca będzie miał 40, co oznacza, że ciężko będzie go wypchnąć z ósemki. Przegranego czekają natomiast trzy mecze z nożem na gardle - podkreśla dziennikarz.

Słabych punktów Ruchu szuka on w defensywie drużyny trenera Fornalika.- Tracą sporo goli, łatwo dają się zaskakiwać i nadrabiają to tym, że grają bardzo dobrze w ofensywie. Chorzowskie młode wilczki: Stępiński, Mazek, Lipski napsują na pewno sporo krwi Kolejorzowi - mówi Henszel.

To jednak Lech jego zdaniem jest faworytem sobotniego spotkania. Nie zmienia tego osłabienie zespołu, który do Chorzowa pojechał bez pięciu kontuzjowanych zawodników. - Bardzo ciekawe jak Lech zaprezentuje się w ofensywie będąc tak osłabionym. Kto weźmie na siebie cięzar gry, gdy brakuje ofensywnych liderów Linettego, Pawłowskiego i Nickiego Bille - pyta Henszel. - Może to dobry moment na to, żeby Maciej Gajos dostał szansę od pierwszej minuty, bo tydzień temu zasygnalizował, że potrafi strzelać - dodaje.

W wieczornym spotkaniu Ruchu z Kolejorzem typuje on wynik 3:2. - Lechowi powinno pasować, że boisko w Chorzowie jest jednym z najlepiej przygotowanym, co stylowi gry trenera Urbana powinno odpowiadać - zaznacza Henszel. - Skoro Ruch przegrał 3:2 z Cracovią, wygrał 3:2 w Szczecinie, to raz jeszcze padnie wynik 3:2 i będzie on niekorzystny dla Chorzowian - kończy.