Lech Poznań wygrał z Zagłębiem Lubin 3:2, a bramki dla niebiesko-białych zdobyli Antonio Milić, Joao Amaral oraz Jakub Kamiński. Tak to spotkanie skomentowali przedstawiciele Kolejorza.
- Zaczęliśmy ten mecz tak, jak zakładaliśmy, czyli wysokim, agresywnym pressingiem, chcieliśmy jak najszybciej stworzyć zagrożenie pod bramką Zagłębia. I to nam się udało. Zdobyliśmy bramkę po stałym fragmencie gry, wydawało nam się, że kontrolujemy mecz, w pierwszej połowie stworzyliśmy jeszcze sporo sytuacji, druga bramka Joao Amarala, potem poprzeczka i słupek. Wydawało się, że trzecia bramka zamknęłaby spotkanie, ale nie udało się jej zdobyć.
W przerwie mocno się uczulaliśmy, bo wiemy, że Zagłębie ma bardzo dobre wejście w drugą połowę i niestety też nas to spotkało. Dwie bramki po stałych fragmentach, które wprowadziły dużo nerwowości w naszych szeregach, zafundowaliśmy sobie niepotrzebne sporą dawkę nerwów. Stwarzaliśmy sobie sytuacje, ale brakowało nam skuteczności. Myślę, że byliśmy zbyt egoistyczni w polu karnym, zabrakło współpracy i poszukania lepszego rozwiązania. Było kilka takich sytuacji, że decydowaliśmy się na uderzenie, zamiast podać do lepiej ustawionego kolegi. Znowu kilkadziesiąt strzałów, z tego co wiem, to dziewięć celnych, ale nasza skuteczność nie była naszą silną stroną. Jest to dla nas lekcja i w przyszłości nie chciałbym, żebyśmy dopuszczali do takich sytuacji.
Myślę, że słowa uznania dla Darka Żurawia i jego sztabu. Wymyślili - szczególnie w drugiej połowie - całkiem ciekawą taktykę na nas. Kiedy Zagłębie grało wyżej i odważniej, to sprawiali nam trochę problemów, m.in. musiałem zdecydować się na zagęszczenie środka pola, dlatego wpuściłem Nikę Kvekveskiriego kosztem typowej ofensywnej dziesiątki, co uspokoiło trochę tę część boiska. Cieszymy się z trzech punktów, bardzo ważne wyjazdowe zwycięstwo, ale musimy wyciągnąć wnioski na przyszłość.
- Zagraliśmy bardzo dobrą pierwszą połowę, a w przerwie meczu nawzajem uczulaliśmy się na to, by nie przespać początku drugiej części spotkania, a zwłaszcza pierwszych jej minut, ale niestety to się nam nie udało, bo straciliśmy gola po rzucie rożnym. Nie załamaliśmy się jednak tym, staraliśmy się dalej grać swoje i to zaowocowało bramką na 3:1. Później znów rywalom udało się zaskoczyć nas po stałym fragmencie gry i na pewno musimy przyjrzeć się temu, czemu tak się stało, bo nie powinno się to zdarzyć.
Końcówka była przez to wszystko bardziej nerwowa, chociaż mieliśmy jeszcze swoje sytuacje, by podwyższyć wynik i wcześniej zabić ten mecz. Na koniec jesteśmy jednak szczęśliwi z wywalczonych ważnych trzech punktów i jesteśmy wdzięczni fanom, którzy tak licznie przyjechali na to spotkanie i nas dopingowali. Czuliśmy się niemal jak na spotkaniu na naszym stadionie.
- Zaliczyliśmy dobrą pierwszą część spotkania, strzeliliśmy dwa gole, a w drugiej połowie też mieliśmy sporo sytuacji i gdybyśmy byli bardziej skuteczni, wynik mógłby być tutaj inny, zdecydowanie bardziej hokejowy. Na pewno nie możemy tracić kontroli nad meczem, tak jak nam się to przydarzyło w drugiej połowie i tracić dwóch bramek po stałych fragmentach gry jak dzisiaj. Najważniejsze jednak, że ostatecznie udało nam się udźwignąć presję i dopisać ważne trzy punkty, bo za chwilę nikt nie będzie pamiętał o stylu spotkania, a punkty w tabeli zostaną. To jest kluczowe, by nawet w momentach, gdy przestaje iść nam wszystko łatwo, tak jak było chociażby w spotkaniach z Wartą, Piastem czy w drugiej połowie dzisiaj, na koniec zapisywać na swoim koncie zwycięstwo.
Next matches
Friday
29.11 godz.20:30Friday
06.12 godz.20:30Recommended
Subscribe