- Nasze nastawienie się nie zmienia, na następnego przeciwnika wyjdziemy maksymalnie zdeterminowani i będziemy walczyli o wyjście z grupy do samego końca - zapowiada kapitan reprezentacji Polski do lat 20, Tymoteusz Puchacz. Wychowanek Kolejorza nie ma wątpliwości, że mimo porażki na inaugurację Mistrzostw Świata jego zespół stać na awans do fazy pucharowej.
W czwartek w Łodzi na stadionie Widzewa odbyło się oficjalne otwarcie mundialu do lat 20 organizowanego na polskich boiskach. Premierowy mecz kadry selekcjonera Jacka Magiery nie poszedł jednak po myśli biało-czerwonych, którzy ulegli Kolumbii 0:2. - Kolumbia była dziś przede wszystkim skuteczniejsza i potrafiła wykorzystać nasze indywidualne błędy. Mieliśmy dziś trochę mało atutów jeśli chodzi o ofensywę, nawet przy grającym agresywnie przeciwniku, który pozostawiał nam niewiele miejsca - mówił po meczu były piłkarz reprezentacji Polski o Lecha Poznań oraz jego obecny skaut, Andrzej Juskowiak.
Jego słowa potwierdza występujący w czwartek na lewym skrzydle zawodnik Kolejorza. - Kolumbia dziś wygrała dzięki dynamice, szybkości i sile. Wygrywali więcej pojedynków fizycznych jeden na jeden i na ziemi, i w powietrzu. To się przekłuło na to, że to oni dziś zdobyli trzy punkty - przyznawał po końcowym Puchacz.
Mimo przewagi, którą posiadał przeciwnik, gracze z orzełkiem na piersi bardzo długo mogli myśleć o korzystnym wyniku. Pierwszą bramkę stracili po ataku wysokim pressingiem Kolumbijczyków i stracie piłki we własnych szeregach defensywnych po niespełna 25 minutach. Przez ponad godzinę punkt wciąż pozostawał jednak na wyciągnięcie ręki. - Z perspektywy boiska czułem, że wierzyliśmy w tę wyrównującą bramkę do końca, bo to było cały czas tylko 0:1. To poskutkowało jednak tym, że Kolumbijczycy nas skarcili i wykorzystali sytuację z kontrataku na 2:0 - opisywał przebieg starcia lechita.
Teoretycznie najtrudniejsze zadanie w grupie A Polacy mają za sobą, ponieważ przed startem turnieju to właśnie Kolumbia była faworytem do jej wygrania. W najbliższą niedzielę czeka ich rywalizacja z Tahiti, po której nikt w polskim obozie nie wyobraża sobie braku kompletu punktów. Przed lekceważeniem graczy z wyspy położonej na Oceanie Spokojnym przestrzega kapitan drużyny trenera Magiery. - Myślę, że z Tahiti nie czeka nas łatwiejszy mecz, to są mistrzostwa świata i żadna drużyna nie znalazła się tutaj przypadkowo. Wiem za to na pewno, że wyjdziemy na tego przeciwnika zdeterminowani i zrobimy wszystko, żeby zdobyć w niedzielę trzy punkty - nie ma wątpliwości zawodnik, który w czwartek rozegrał 82 minuty.
20-latek nie traci wiary w swój zespół i realizację celu, jakim jest zapewnienie sobie miejsca w fazie pucharowej. - To jest turniej i wciąż mamy przed sobą dwa mecze, wychodzimy po dziś z podniesionymi głowami i będziemy walczyli o wyjście z grupy do samego końca - twardo stawia sprawę wychowanek Lecha Poznań przed pojedynkiem z Tahiti, które uległo w swoim pierwszym meczu Senegalowi 0:3 i zajmuje ostatnią pozycję w stawce. Szansę na występ w nadchodzącym spotkaniu może otrzymać także któryś z dwóch pozostałych graczy niebiesko-białych w kadrze Magiery, Miłosz Mleczko oraz Michał Skóraś.
Next matches
Friday
29.11 godz.20:30Recommended
Subscribe