Rywalizacja z Herthą BSC w Lidze Młodzieżowej UEFA jest dla juniorów starszych Lecha szansą nie tylko do sprawdzenia się na tle silnego rywala o uznanej marce. Dzięki wizycie w Berlinie mogli oni z bliska zobaczyć, jak funkcjonuje jedna z największych akademii w kraju naszego zachodniego sąsiada.
Rozmach piłkarskiej akademii Herthy BSC widać już od postawienia pierwszego kroku za jej bramą wjazdową. W zasięgu - nad kilkunastoma boiskami piłkarskimi - góruje zarys Stadionu Olimpijskiego mieszczącego blisko 80 tys. kibiców. Historyczny obiekt działa na wyobraźnię wychowanków trenujących na co dzień w jego bezpośrednim otoczeniu. - Nasi młodzi zawodnicy wiedzą dokąd zmierzają, a swój cel widzą codziennie - nie ukrywa jeden z opiekunów w internacie Herthy, Nikolas Kroehn.
Prace nad sportową infrastrukturą dookoła Olimpiastadion sięgają lat 30-tych minionego wieku, kiedy Berlin przygotował się do roli gospodarza Igrzysk Olimpijskich w 1936 roku. Obecnie jest własnością miasta, ale wiele z jej obiektów wynajmuje stołeczny klub. - Cieszymy się, że na małym obszarze dysponujemy dziewięcioma boiskami trawiastymi, dwoma sztucznymi, szkołą, internatem czy całym kompleksem naszej akademii. Niewiele klubów w Niemczech może pochwalić się tego typu rozwiązaniem. Nie zawsze możemy robić wszystko po swojemu, każdą kwestię konsultujemy z miastem, ale ta współpraca układa nam się dobrze - zaznacza Niemiec, który jest jednym z dwóch pedagogów pracujących na pełen etat w klubowej akademii.
Jaka jest jej filozofia? Wychowanie młodych graczy opiera się na trzech podstawowych aspektach. - To kombinacja edukacji, futbolu oraz przysposobienia społecznego. Nie deprecjonujemy roli tego ostatniego, a każdy z zawodników musi zaadaptować się w pełni w naszym środowisku. Jeśli nie będzie chciał się w pełni dopasować do grupy, nie może występować w naszych barwach. Podobnie rzecz ma się, gdy nie okazuje on należytego wysiłku w szkole. Futbol to jedynie część jego życia, dlatego jedną z pierwszych spraw, które musi on sobie u nas przyswoić, jest dyscyplina - jasno stawia sprawę klubowy pracownik. - Chcemy, żeby nasi chłopcy byli świadomi siły mediów społecznościowych oraz popularności, jaką zyskują. Urządzamy im specjalne warsztaty, żeby stopniowo poznawali, co ich czeka, to nie ma być dla nich szokiem. Chcemy pokazywać im, że są częścią większej całości, urządzamy grupowe wycieczki do ważnych historycznych miejsc w Berlinie. Dzięki temu budujemy w nich także regionalną tożsamość i poczucie bliskości z miastem, w którym mieszkają - dodaje.
Z utożsamianiem się ze stolicą większość graczy nie powinna mieć jednak problemu. Hertha celuje bowiem głównie w zawodników urodzonych w Berlinie, ewentualnie wywodzących się z tego regionu. Jedynie pięciu zawodników w strukturach całej akademii pochodzi z miejscowości oddalonych powyżej 300 kilometrów od tego miasta. Przywiązanie do Berlina to jedno, ale iść za nim ma także duma z reprezentowania klubowych barw. Herb Herthy jest obecny w każdym pomieszczeniu budynku akademii, a jej dominującymi kolorami są niebieski i biały. Symbolicznie wygląda przede wszystkim nowoczesny pokój do analiz wideo. Na ścianach widzimy tapetę przedstawiającą wypełniony do ostatniego miejsca Stadion Olimpijski, a piłkarze siadają na specjalnych klubowych fotelach. - Nasi zawodnicy czują, że są blisko czegoś wielkiego. Codziennie obcują z zawodnikami pierwszego zespołu, oglądają ich treningi, a relacje między tymi z Herthy U-23, a części najważniejszej seniorskiej drużyny, określiłbym jako zażyłe - twierdzi Kroehn. To jego zdaniem daje wychowankom kolejny bodziec to pracy, a fakt, że na ich treningach pojawia się regularnie szkoleniowiec pierwszej drużyny, Pal Dardai, jest najlepszą forma motywacji.
To właśnie osoba węgierskiego trenera stanowi jedną z największych podstaw do optymizmu kibiców berlińskiego klubu. Herthę zna on jak mało kto, w jej barwach rozegrał ponad 400 meczów, a w roli szkoleniowca poprowadził "Starą Damę" w blisko 150 spotkaniach. Czy zyskał już w stolicy Niemiec status legendy? - Jest dla nas kimś znacznie więcej. To naturalny łącznik między akademią a pierwszym zespołem, dba o ciągły kontakt z trenerami grup młodzieżowych i jest bardzo zaangażowany w ich sprawy – opowiada pedagog. W różnych drużynach Herthy występuje jego trzech synów, a najstarszy z nich, Palko, został zgłoszony do rozgrywek Ligi Młodzieżowej UEFA.
Lista dokonań Dardaia seniora w Berlinie jest długa, ale jako najważniejsze z nich Kroehn podaje dobrze znane także w Poznaniu wprowadzanie wychowanków do pierwszej drużyny. - Dużo zmienił w kontekście funkcjonowania tego zespołu. Wielu młodych zawodników otrzymało szansę w najważniejszym zespole Herthy, o ile jeszcze nie występów w Bundeslidze, to przynajmniej udziału w codziennych treningach. Jego charakterystyczną cechą jest odwaga, to ona w połączeniu z wizją ma ogromny wpływ na cały klub. Dzięki niemu 16-17 latkowie czują, że to właśnie w stolicy są najbliżej gry w lidze, pod tym względem nie ma takiego drugiego klubu w całych Niemczech – zaznacza pracownik akademii.
Nie dziwi więc fakt, że będąc na obiektach treningowych Olimpiastadion cały czas przed naszymi oczami przewija się motto: "Die Zukunft gehört BERLIN". Przyszłość należy do Berlina. Hasło to przewija się dosłownie wszędzie, od band reklamowych przez klubowy budynek aż po akredytacje meczowe. - Akademia przeżywa zmiany, obecnie przede wszystkim pod względem infrastruktury. Chcemy, żeby zawodnicy mieli tu absolutnie wszystko, żeby nie musieli szukać rozwoju poza klubem. Powstaje nowoczesne centrum medyczne, kolejne szatnie czy salki treningowe - wylicza Niemiec. Jako potwierdzenie wyżej cytowanego motta z ekranu każdego telewizora w internacie, obiekcie drugiej drużyny czy budynku trenerów akademii przewija się cały czas filmik wspominający finał mistrzostw Niemiec juniorów starszych. Finał wygrany przez Herthę z FC Schalke 04 3:1 i następująca po nim radość z pierwszego tytułu w tej kategorii wiekowej w historii. - Tamto wydarzenie to wielka sprawa dla naszego klubu. Okazja do występu w Europie to przede wszystkim nagroda dla naszych młodych chłopców za tamto osiągnięcie - zaznacza Kroehn.
Jak każdy klub, Hertha zmaga się z licznymi problemami i ograniczeniami. Najpoważniejszy z nich stanowi przede wszystkim… brak większego zainteresowania futbolem w stolicy. - Piłka nie jest traktowana w Berlinie jak religia, jego mieszkańcy nie traktują jej jak chociażby ludzie w Zagłębiu Ruhry. Zainteresowanie naszym klubem uzależnia się od wyników pierwszego zespołu, od jego miejsca w tabeli. Futbol jest jedynie formą spędzania wolnego czasu, a tych w naszym mieście nie brakuje. Konkurencja pod tym względem jest u nas naprawdę mocna, więc koncentrujemy się na tym, żeby coraz częściej wychodzić również z tej rywalizacji zwycięsko - kończy młody pedagog.
Next matches
Friday
31.01 godz.20:30Saturday
08.02 godz.00:00Recommended
Subscribe