Z hotelowym ogrodzie, a także na plaży odbył się środowy trening Lecha. W ramach zajęć regeneracyjnych po spotkaniu z bułgarskim FC Etyr, poznaniacy pracowali nad wzmocnieniem siły fizycznej oraz kondycji.
Pogoda w Belek po raz kolejny się załamała. Termometry znajdujące się przy hotelowych basenach wskazywały jedynie 9 stopnii. Tak chłodno podczas zgrupowania jeszcze nie było. Co prawda ustał wiatr, który przez kilka dni dawał się we znaki piłkarzom Lecha. Było natomiast deszczowo. Czwartek pod tym względem ma być podobny. Z kolei w piątek zapowiadane jest słońce i nieco wyższa temperatura. To jednak dla trenerów nie ma żadnego znaczenia.
Po raz pierwszy podczas zgrupowania w tureckim Belek, sztab szkoleniowy Kolejorza zdecydował się nie wyjeżdżać na boisko treningowe. To nie było potrzebne do tego, by przeprowadzić jednostkę treningową. - Mamy za sobą bardzo trudny dzień. W czasie wtorkowego spotkanoia wykonaliśmy sporo pracy fizycznej. Dlatego zdecydowaliśmy się na to, żeby podczas treningu popracować nad sprawnością zawodników - tłumaczy trener przygotowania fizycznego dr Martin Mayer.
To właśnie on poprowadził jedyny zaplanowany na ten dzień trening. Ten złożony był z kilkunastominutowej rozgrzewki, po której zawodnicy poszli biegać po plaży, która znajduje się tuż przy hotelu. - Biegaliśmy w bardzo miłych warunkach przyrody. Zaczeliśmy jednak z piłkami lekarskimi. Trening miał formę zabawy, co jest ważne dla zawodników, szczególnie w drugim tygodniu zgrupowania. Mieliśmy też ćwiczenia na stabilizację, wzmacnialiśmy także brzuch i ramiona - podkreśla Austriak.
Po treningu część zawodników poszła na siłownię i tam dokończyła trening. Wśród nich byli młodzi bramkarze Bartosz Przybysz i Bartosz Mrozek, a także m.in. Mihai Radut, Nicki Bille i Thomas Rogne. Po południu zawodnicy otrzymali od sztabu szkoleniowego wolne. W czwartek znów będą pracowali dwukrotnie.
Next matches
Friday
31.01 godz.20:30Sunday
09.02 godz.17:30Recommended
Subscribe