Lechici w trakcie okresu przygotowawczego byli bardzo skuteczni. Swoją dobrą dyspozycję potwierdzili też w meczu o Superpuchar. W dwóch pierwszych kolejkach ligowych piłkarze Kolejorza jednak nie trafili do siatki rywala. - Nie mamy szczęścia - komentują zawodnicy poznańskiego zespołu.
Lechici nowy sezon zaczęli od efektownego zwycięstwa z Legią. W meczu przy Łazienkowskiej zdobyli cztery bramki i po jego zakończeniu mogli się cieszyć ze zdobycia Superpucharu. Do siatki rywala trafiali Maciej Makuszewski, Lasse Nielsen i Dariusz Formella. W kolejnych dwóch meczach ze Śląskiem i Zagłębiem mimo kilku dogodnych sytuacji nie udało im się trafić do siatki rywala.
Zresztą nie tylko w pierwszym spotkaniu poznaniacy byli skuteczni. Zdobyli bramki w każdym z pięciu meczów kontrolnych. Łącznie do siatki rywala trafiali siedemnaście razy. - Nie można tłumaczyć braku skuteczności. Możemy sobie cały czas mówić, że musimy popracować nad skutecznością, ale kogo to obchodzi. Drugi raz z rzędu mamy zero z przodu i to się liczy - mówi Formella. - Trzeba przestać pracować nad skutecznością, a zacząć grać skutecznie - dodaje pomocnik Kolejorza.
Zespół prowadzony przez trenera Jana Urbana jest jedynym obok Śląska Wrocław, który na boiskach Lotto Ekstraklasy nie zdobył jeszcze bramki. Lechici w dwóch meczach oddali 35 strzałów na bramkę rywala, z których dziewięć było celnych. - Wiele razy piłka była na nodze, ale nie chciała wpaść. Gdybyśmy w niedzielę zdobyli kontaktową bramkę to jestem pewien, że byśmy uwierzyli, że wpadną kolejne bramki - komentuje pomocnik Kolejorza Maciej Makuszewski.
- Nie można tłumaczyć braku skuteczności. Możemy sobie cały czas mówić, że musimy popracować nad skutecznością, ale kogo to obchodzi. Drugi raz z rzędu mamy zero z przodu i to się liczy - mówi Formella. - Trzeba przestać pracować nad skutecznością, a zacząć grać skutecznie - dodaje pomocnik Kolejorza.
Zespołowi prowadzonemu przez trenera Jana Urbana nie pomógł nawet fakt, że w obu tych meczach zagrał dwójką napastników. W spotkaniach ze Śląskiem i Zagłębiem w ataku zagrali Marcin Robak i Nicki Bille. Mimo tego, że każdy z nich miał sytuacje strzeleckie, nie udało im się zdobyć bramki. - Kiedy nie strzela się w dwóch meczach to wiadomo, że ciśnienie rośnie. Przyjdzie czas, że zaczniemy to robić i wygrywać - mówi napastnik Lecha Marcin Robak.
Next matches
Friday
29.11 godz.20:30Recommended
Subscribe